Z tej okazji tę sztukę wyreżyserowaną w Jeleniej Górze przez czeskiego reżysera, Petra Nosalka, wystawiono na dużej scenie w Teatrze im. Norwida.
Ta nagroda jest jak najbardziej zasłużona. Czeskie poczucie humoru, genialna i frywolna literatura Włocha i dobre aktorstwo jeleniogórskich komediantów dało efekt nadspodziewanie dobry.
Miłość, seks, zdrada i namiętność okazują się być takie same od stuleci, zmieniają się tylko dekoracje. Sztuka zagrana lekko z pasją cieszy i uczy, a o to też chyba chodziło Giovanniemu Bocacciowi, gdy pisał dziesięć opowieści z nieba i piekła.
Sławomir Mozolewski, który brawurowo zagrał w „Dekameronie” obiekt damskiej pożądliwości dostał nagrodę specjalną od Aliny Obidniak, wieloletniej dyrektorki teatru, za dwustuprocentową męskość.
Nagroda dla najlepszego aktora przypadła Tadeuszowie Wnukowi za całokształt i rozwój osobowości, a szczególnie za brawurową rolę w „Dożywociu” według Fredry, gdzie gra lichwiarza Łatkę.
Z kolei tytuł najpopularniejszego aktora w plebiscycie czytelników przypadł Jackowi Grondowemu, który gra i w „Czerwonych Nosach”, „Testosteronie” czy „Honorze Samuraja”.
Józef Kusiak, prezydent Jeleniej Góry, który wręczał nagrodę Grondowemu, powiedział, że jego żona kocha Jacka, ale on nie jest o żonę zazdrosny, bo to miłość do sztuki.
Natomiast nagroda dla zjawiska teatralnego przypadła Jadwidze Jasińskiej-Ogiejko, która w Mirsku prowadzi amatorski Teatr Bez Nazwy. Pani Jadwiga, nauczycielka w tamtejszym liceum od lat uczy młodzież kochać teatr, a potem angażuje ich w działaniach amatorskiej sceny.
Ta praca u podstaw przynosi zdumiewające efekty: coraz więcej mirskiej młodzieży rozumie teatr i chce do niego chodzić.