Pozyskana odzież i środki finansowe przeznaczone będą na działalność charytatywną Polskiego Czerwonego Krzyża – czytamy napisy na pojemnikach z symbolem PCK. Tymczasem co tu pozyskiwać, kiedy wandale wszystko wywlekli, a kontenery przewrócili?
– To leży tak od dwóch tygodni – mówi pan Marek z ulicy Słowackiego o wywróconym pojemniku. – PCK zupełnie się nie interesuje sygnowanym przez siebie przedmiotem oraz jego zawartością, która gnije w deszczu i suszy się w słońcu.
Za rogiem następnej przecznicy, ulicy Norwida przy ul. Mickiewicza – prawie taki sam obrazek. Wyjęta odzież straszy za chodnikiem, a różnica tylko taka, że pojemnik stoi. – Niemieckie wycieczki zatrzymują się i to fotografują. Wstyd! – słyszymy od mieszkańca.
W PCK dowiedzieć się można, że bałagan nie jest winą tej organizacji, bo to nie ona odpowiedzialna jest za wywóz i segregację odzieży tam wrzucanej. A problem jest ogólnopolski.
Właścicielem wrzucanych do pojemników ubrań jest firma Wtórpol ze Skarżyska Kamiennej i to ona odpowiada za ich opróźnianie. Mimo monitów ze strony Polskiego Czerwonego Krzyża kontenery wciąż są pełne, a PCK nie ma możliwości ani wywozu, ani składowania odzieży.
Wywalona zawartość kontenerów nie tylko niszczeje i nikomu już nie będzie służyła, lecz także zaśmieca miasto. – Skoro tak jest, to może lepiej zrezygnować z tych pojemników? Zbiórkę noszonej odzieży mogłoby kilka razy do roku zorganizować Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. Byłoby czysto i bez kłopotu – sugerują pobliscy mieszkańcy.