Z wykształcenia technolog żywności. Ale z obecną pracą ma to niewiele wspólnego. – Chociaż nie, na studiach było dużo o kotłach parowych, a do parowozów to już bardzo blisko – żartuje Jacek Jerczyński, który dokładnie rok prowadzi Muzeum Przemysłu i Kolejnictwa w Jaworzynie Śląskiej.
O każdej ze swoich ciuchci może opowiadać godzinami. Dba o nie jak o własne dzieci. Stworzył w skansenie mały hotelik w wagonie sypialnym. Chce też otworzyć kolejarski pub i zapraszać młodzież na pole namiotowe.
Widać, że jest dumny z tego, że udało się ocalić zabytkowe parowozy przed złomiarzami.
A niewiele brakowało. – Kiedy zaczynaliśmy rok temu, ludzie prawie na naszych oczach wynosili, co się dało – mówi. – Na Dolnym Śląsku mieliśmy najbardziej rozwiniętą sieć kolejową, tymczasem skala zniszczeń jest największa.
Dlatego od początku restrukturyzacji PKP postanowił ratować, co tylko można.
– Odkąd pamiętam, jako dziecko chodziłem z tatą na dworzec i patrzyłem na odjeżdżające pociągi – mówi szef skansenu. – To jest po prostu miłość.
Wszyscy w domu lubią stare parowozy, bo w rodzinie były od dawna tradycje kolejarskie.
– Kolej to moja największa pasja, ale interesuję się także plastyką i fotografią – mówi Jacek Jerczyński.