Na początku pierwszej odsłony, to przyjezdne uzyskały minimalną przewagę punktową , która trwała do 20 minuty meczu. Od tej chwili jeleniogórzanki zabrały się do pracy i wyszły na dwupunktowe prowadzenie 8:6. Później przewaga wzrosła nawet do trzech punktów 11:8, ale jeleniogórzanki zaczęły popełniać sporo błędów zarówno pod swoją jak i pod bramką rywala. W efekcie „nasze: straciły przewagę , co więcej po pierwszej połowie spotkania przegrywały z Samborem 11:12.
Dużo nerwów i wkładu kosztowała trenera jeleniogórzanek druga połowa spotkania. Mimo, że zaczęło się dobrze dla jeleniogórzanek, które po dwóch bramkach Agaty Pawliszak prowadziły 13:12, to w dalszej części meczu uwidoczniła się słaba skuteczność jeleniogórskiego ataku, który stawał się bezradny w starciu z leszczyńską obroną.
MKS Finepharm toczył wyrównany pojedynek , ale jego zawodniczki nie uchroniły się od błędów i w 37 minucie spotkania znów przegrywały 13:14. Wtedy wściekły na ławce szalał trener Mirosław Uram, a jeleniogórzanki oprócz niecelnych podań i słabej skuteczności miały problemy ze szczelną obroną rywalek, która z każdą minutą stawała się nie do przejścia.
Jeleniogórzanki, oprócz lewego skrzydła na którym grała Agata Pawliszak , nie miały konkretnych atutów w swojej grze i ciężko było mówić o zwycięstwie. Było ciężko, jeleniogórzanki za wszelką cenę chciały doprowadzić do remisu i cięzka praca opłaciła się. Na cztery minuty przed końcem zrobiło się 20:20, a dzięki błędom rywalek w samej końcówce spotkania naszym dziewczynom udało się wyjść na prowadzenie 21:20,
Zawodniczki MKS-u nie mogły być spokojne wygranej, tym bardziej że szczęście im nie sprzyjało. W jednej z ostatnich decydujących akcji meczu sędziowie pokazywali grę na czas i było niemal pewne że nasze stracą piłkę, a szansę na remis na około 40 sec przed końcem przejmą rywalki. Wtedy kunsztem trenerskim popisał się Mirosław Uram, który przy sygnalizacji sędziów, wziął czas dla swojej drużyny. To się opłaciło. Po przerwie jeleniogórzanki mogły spokojnie wykonać rzut wolny z dogodnego miejsca, co było szansą na powiększenie przewagi i zapewnienia sobie zwycięstwa. Tu na szczęście bezbłędna była Krystyna Konarzewska , która rzuciła 22 bramkę dla swojego zespołu i tym samym ustaliła wynik spotkania
Na pochwałę w tym meczu zasługują bramkarka Katarzyna Szeluk, która kilkakrotnie uratowała swoją drużynę od starty gola i Agata Pawliszak – skrzydłowa, która poprowadziła swoją drużynę do zwycięstwa, popisując się w drugiej połowie wysoką skutecznością rzutową.
Finepharm Jelenia Góra - MKS Arot Astromal Leszno 22:20 (11:12)
Finepharm: Alina Pałysa, Katarzyna Szeluk – Agata Pawliszak 5, Sara Latuszek 5, Oktawia Bielecka 4, Krystyna Konarzewska 4, Katarzyna Bieńko 2, Karolina Kasprzak 1, Dagmara Sawicka 1 Anna Murczak.