Każda szkoła od września będzie musiała zatrudnić koordynatora, który ma pilnować porządku.
To kolejny pomysł Ministerstwa Edukacji, o którym już myślą dyrektorzy szkół, choć nie bardzo wiedzą, jak to „ugryźć”. Zgodnie z rozporządzeniami MEN obowiązek zatrudnienia koordynatorów wchodzi w życie od początku nowego roku szkolnego, ale nie wiadomo jeszcze, jaki będzie zakres ich obowiązków.
Zdegustowani twierdzą, że to dodatkowe zrzucanie odpowiedzialności na nauczycieli, bo to właśnie oni – w większości przypadków – takimi koordynatorami zostaną.
– Przecież w szkołach już są pedagodzy oraz dyżurujący nauczyciele, którzy de facto odpowiadają za porządek i bezpieczeństwo – mówi jeden z szefów jeleniogórskiej szkoły. Dyrektorzy pomysł uważają za absurdalny, ale nie chcą się narazić oświatowym władzom.
Koniukturę wyczuły już firmy, które organizują wakacyjne szkolenia dla przyszłych koordynatorów – doniosło w czwartkowym wydaniu „Metro”. Kuratoria oświaty zamieściły na swoich stronach internetowych informacje o takich kursach.
Tematy są dziwne: bioterroryzm, zagrożenia, ochrona w warunkach szkoły (uczelni), psychologiczne aspekty zagrożeń terrorystycznych, napady rabunkowe i inne akty terroru kryminalnego – cytuje gazeta.
Uczestnictwo w kursie kosztuje 330 złotych od osoby, a szkoły w całej Polsce już wysłały na nie ponad dwa tysiące nauczycieli. Wśród nich mogą być placówki z Jeleniej Góry, bo informacja znajduje się także na stronie internetowej dolnośląskiego kuratorium.
– Takie zagrożenia w szkołach są wzięte z sufitu a na kurs powinni zapisywać się raczej wychowawcy z zakładów karnych – komentuje Agnieszka Krawczyk, psycholog i pedagog.
Nauczyciele nie wiedzą także, czy „stanowisko” koordynatora zwolni ich z części obowiązków lekcyjnych, czy też będzie dodatkowym i to niepłatnym zajęciem.