Jak wyjaśnia właścicielka mieszkania, zaczęło się od drobnych napraw. Chcąc przeprowadzić niewielki remont, zgłosiła się do jednej z firm działających na terenie Jeleniej Góry, zajmującej się remontami i naprawami usterek. Najpierw uszczelniano u niej okna, następnie zleciła położenie dwóch pasów tapety w kuchni na prostej ścianie. Kolejnym zleceniem było tapetowanie przedpokoju . Ponieważ dwie pierwsze usługi wykonywał ten sam fachowiec, właścicielka zapytała czy zrobi również przedpokój, na co się zgodził.
14 lutego rozpoczął się remont przedpokoju. Tapeta została położona niedbale, co sprawiło, że przedpokój wygląda gorzej, niż przed remontem. –Mówiłam panu wykonującemu remont, że są niedociągnięcia, ale on twierdził, że to się poprawi, a tapety nie da się dopasować tak, aby wzór pasował - relacjonuje właścicielka mieszkania. Fachowiec wycenił swoją pracę na 250 zł, nie poprawił jednak swoich niedociągnięć. Koszty jakie poniosła pani Katarzyna to również materiał, który kupiła: dwie rolki tapety, klej, folie malarskie. Razem 310 zł. A teraz tapetę trzeba zerwać…
Firma, którą wybrała pani Katarzyna, współpracuje z różnymi podwykonawcami i zleca im przyjęte zamówienia . Właściciel podkreśla, że wybiera sprawdzone i solidne osoby, ale niestety, nie może ręczyć za każdego. Kontakt z fachowcem od tapetowania został już zerwany.
– Po skontaktowaniu się przez panią Katarzynę ze mną, rozmawiałem z panem wykonującym tapetowanie i zadeklarował, że to poprawi - wyjaśnia właściciel. Przy okazji tej reklamacji, okazało się, że podwykonawca nie zgłosił wykonywania usługi u pani Katarzyny właścicielowi firmy. Ponieważ zerwano z nim współpracę, nie naprawił swojej fuszerki. Być może gdyby nie ingerencja osób trzecich, sprawa nie ruszyła by z miejsca. Właściciel firmy przyznał, że tapetowanie wygląda fatalnie. Zostały mu przesłane zdjęcia z wykonanej pracy. Zadeklarował rekompensatę - na pewno pani Katarzynie zostaną zwrócone koszty robocizny. Jaki jednak będzie finał nieszczęsnego tapetowania, będziemy obserwować.