Tragedia w Smoleńsku, w której zginęło 96 osób, w tym para prezydencka i wielu zasłużonych osób dla kraju wstrząsnęła nie tylko dorosłymi. Na swój sposób przeżywają to również młodzi. Uczniowie Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Technicznych w Jeleniej Górze z tej tragedii wyciągnęli własne, bardzo poważne wnioski.
– Kiedy dowiedziałam się, że nie żyje Prezydent Lech Kaczyński, nie mogłam w to uwierzyć. Ta informacja przyszła do mnie nagle, przy myciu naczyń. To był duży szok. Dla Polski oznacza to duży kryzys, zginęło dla naszego kraju tylu ważnych ludzi, że nie sposób będzie ich zastąpić – mówi Roksana Peblik, uczennica klasy II szkoły.
Inny uczeń, Maciej Kiełbasa przyznaje, że dotychczas nie interesował się zbyt aktywnie polityką, ale ta tragedia była dla niego ogromnym szokiem i skłoniła go do głębszych refleksji. – Już w dzień tego wypadku jako Polacy powinniśmy się zastanowić, co będzie z nami, trzeba wiele przemyśleć. Ta tragedia powinna zjednoczyć nasz naród. Wierzę, że tak będzie, bo po takiej tragedii musi się coś w nas ruszyć. Jak powiedział Lecha Wałęsa jest to drugi Katyń – mówił.
Łukasza Hilesińskiego z II klasy lingwistycznej informacja o tragedii poinformowała mama. Początkowo, jak większość Polaków, uznał tę informację za niewiarygodną.
- Popatrzyłem się na mamę i zapytałem czy to się stało naprawdę. Byłem w szoku, zacząłem oglądać wiadomości, każda stacja pokazywała to wydarzenie. Strasznie się tym przejąłem. Takie wydarzenie musi coś zmienić, wierzę, że pomoże wszystkim Polakom w zjednoczeniu się. Cały rząd ma bardzo trudne zadanie, muszą się pozbierać po tej tragedii, dojść do siebie i zrobić coś by w naszym Państwie dalej panował ład. Może to co powiem jest głupie i banalne, ale wydaje mi się, że dopiero teraz, z chwilą tej tragedii inne państwa dowiedziały się, jakie wydarzenia związane są z Katyniem, zaczęły postrzegać Polskę inaczej. Stało się coś na skalę światową – mówił.