Piłkarze Karkonoszy Jelenia Góra przygotowywali się do sobotniego (23.03) starcia z Włókniarzem Mirsk – z problemami. O ile czas remontu dwóch boisk jednocześnie stwarza kłopoty organizacyjne, to dodatkowym utrudnieniem była decyzja zarządcy stadionu, który miał poinformować klub, że na głównej płycie stadionu przy ul. Złotniczej również nie mogą trenować... gdyż trawa nie rośnie.
Gdy będą już gotowe dwa wyremontowane boiska - boczna płyta przy ul. Złotniczej i stadion przy ul. Lubańskiej, będzie można mieć nadzieję, że piłkarze będą mogli skupić się na treningach. Póki co, z dnia na dzień nie mogą mieć pewności, gdzie odbędzie się trening. Mimo zaplanowanych zajęć na głównej płycie przy Złotniczej we wtorki i czwartki, przedwczoraj musieli na szybko znaleźć miejsce na "orliku", a wczoraj (22.03) skorzystali z gościnności Dariusza Michałka z Chojnika, który umożliwił piłkarzom trening na boisku w Parku Norweskim.
Na piątkowych zajęciach w Cieplicach trenowało 15 piłkarzy (część z powodów służbowych nie mogła wziąć udziału), a trener Krzysztof Pietrzyk zaznacza, że cała kadra jest do jego dyspozycji i liczy na przełamanie, czyli pierwsze wiosenne zwycięstwo jego podopiecznych. Spotkanie czwartoligowców z ekipą z Mirska zaplanowano na sobotę (23.03) o godz. 16:00 na stadionie przy ul. Złotniczej 12. Wcześniej, bo o godz. 11:00 na tym samym boisku zagrają juniorzy młodsi Karkonoszy, którzy zmierzą się z Lechią Dzierżoniów (II liga wojewódzka).