Dobiega końca „Majowy zawrót głowy”, podczas którego goście i mieszkańcy miasta pod Szrenicą mieli w czym wybierać. Wbrew obawom co do pogody, majówka przyciągnęła w góry wielu wypoczywających, dla których pozostaną niezapomniane wrażenia.
Na część imprez udali się także jeleniogórzanie, aby uzupełnić lukę, której zabrakło w samej stolicy Karkonoszy.
– U nas było mało koncertów, a tutaj przyjechałem na „Akurat”. To moja ulubiona grupa – powiedział Jarek z Cieplic. Jacek Dziedzic, Jarek Kordzinski i Kuba Zych także chętnie zajęli miejsca w amfiteatrze w Parku Esplanada, który był areną większości koncertów.
– Bawimy się świetnie, bo słuchamy „Akurat”. Koncert się podoba – ocenili.
Oby tak było, muzycy popularnej grupy z Bielska Białej włożyli wiele serca w występ i zagrali swoje hity, które określają jako „poezja skakana”. I dla starszych, i dla młodszych.
Dziś (sobota) arena w Esplanadzie gościć będzie Józefa Skrzeka, legendarnego muzyka zespołu SBB, który da koncert o godz. 20. Wcześniej szklarskoporębian i gości w parku bawił kabaret Hrabi.
Amatorzy ostatniego śniegu nie narzekali na niekorzystną dla miłośników wiosny aurę. Zjawili się na Polanie Jakuszyckiej, gdzie wciąż jeszcze są zaśnieżone trasy, aby po raz ostatni w tym sezonie pojeździć na nartach i zabawić się przy ognisku.
Ekstremalnie było przy Kruczych Skałach: tam ćwiczyli chętni zaznania adrenaliny podczas wspinaczki linowej i skałkowej.
Nie skończyły się jeszcze emocje dla fanów cyklizmu. Skołowana Majówka przyciągnęła chętnych rowerowych rozrywek na Skwer Radiowej Trójki. O brak nudy zadbało stowarzyszenie „Szklarska Poręba na dwóch kółkach”. Jeszcze w sobotę, 5 maja, odbędą się zawody BMX i MTB w dircie (godz. 10 w Bike Parku przy Szkole Podstawowej nr 1).
Majówka sprzyjała wycieczkom: zarówno indywidualnym, jak i zorganizowanym. Wytrawniejsi turyści wzięli udział w Planowanym Wędrowaniu. Łatwo nie było, bo cel oznaczony na mapie wydawnictwa Plan, trzeba było samemu odnaleźć.
Niektórzy turyści nawet nie wiedzieli, że tyle w Szklarskiej Porębie się dzieje.
– To na pewno umila pobyt. Nie tylko spacery i odwiedziny pubów i barów, ale też trochę fajnej rozrywki – mówią Alina i Jakub Stepnowscy z Poznania, którzy jutro wrócą do domu, a pod Szrenicą spędzili prawie tydzień. Nie żałują. – Było trochę zimno, ale co najważniejsze nie padał deszcz. Odpoczęliśmy – dodają.