Względnie czyste stawy krajobrazem przypominają raczej krainę jezior. Do tego widoki Karkonoszy i Śnieżki potęgują pozytywne wrażenia ze spaceru w tym miejscu. O akweny dbają ciepliccy wędkarze. Zakazują wielu rzeczy: nie wolno łowić amura, korzystać ze sprzętu pływającego. Trzeba uważać na… przeręble. Zakazane jest mycie samochodów i kąpiel. Poza strefą zakazu jest wysypywanie gruzu.
Dwie potężne hałdy cegieł zalegają już od pewnego czasu brzegi pomiędzy stawem środkowym (zwanym też płytkim), a głębokim. Jedna pochodzi z rozbiórki baraku, jaki przez lata stał tu i dawał wędkarzom ochronę przed deszczem, ale z czasem stał się latryną. Drugą przywiózł tu nieznany brudas i zostawił. Polski Związek Wędkarski, który dzierżawi akweny, za ich brzegi nie odpowiada, więc dzikie wysypisko straszy wszystkich.
Myśliwi strzelają do kaczek
Gruz to nie jedno utrudnienie dla tych, którzy chcą w spokoju odpocząć od hałaśliwej cywilizacji. W enklawie przyrody, jaka powstała na dnie suchego zbiornika przeciwpowodziowego, swój obwód łowiecki mają myśliwi. W środy i piątki wieczorem urządzają zbiorowe i indywidualne polowania na kaczki i proszą wszystkich o wyrozumiałość. Wędkarzom i spacerowiczom, którzy mogą zostać dosięgnięci zbłąkanym śrutem, odradzamy zasiadkę i przechadzki w tych dniach w godzinach wieczornych.