- Kto wpadł na taki pomysł! Przecież teraz nie widać żadnego samochodu jadącego z góry od strony Kaczorowa, a przecież niektórzy jadą z góry jak szaleni – powiedział nam oburzony czytelnik – kilka razy dziennie jadę tędy i nawet jak jest idealna widoczność samochody z góry pojawiają się nie wiadomo kiedy. Teraz żeby coś zobaczyć muszę wyjeżdżać na środek jezdni, a czas na reakcję jest już żaden. Tutaj może zdarzyć się tragedia!
Na miejscu okazuje się, że nasz rozmówca nie przesadził ani trochę. Parking urządzony na środku skrzyżowania zasłania widok w każdą stronę. Również samochodom jadącym po „trójce”, których kierowcy nie widzą wyjeżdżających z Radomierza w górę, w kierunku Kaczorowa. Gdy robiłem zdjęcia kilku kierowców wyjechało na główną nie widząc czy od dołu nikt nie nadjeżdża.
- Ja nic nie wiem, ja mam tylko tego pilnować, żeby nie rozkradli maszyn – powiedział ochroniarz - nawet nie wiem, jak się nazywa ta firma. Wiem tylko, że wszyscy pojechali do Jarocina, do domu. Zanim pojechali, mówiłem, żeby część maszyn postawili z boku, przy cmentarnym murze, ale powiedzieli, że ugrzęzną w błocie. Przyjechała niedawno policja to dałem im telefon do kierownika robót.
- Wezwani na miejsce policjanci stwierdzili, że maszyny stanowią wręcz skrajne zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu drogowego w tym miejscu – powiedziała oficer prasowy jeleniogórskiej policji, podinsp. Edyta Bagrowska – trzeba być kompletnie bez wyobraźni, żeby w takim miejscu postawić maszyny budowlane. Funkcjonariusze usiłowali porozumieć się z właścicielem maszyn na otrzymany numer telefonu.
Niestety, nikt go nie odbiera. Nie jesteśmy w stanie odholować tych maszyn na bok, ani postawić w tym miejscu funkcjonariuszy. Za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym na pewno odpowiedzą pracownicy tej firmy. I niekoniecznie będzie to tylko mandat. Możliwe, że skończy się to sprawą karną przed sądem grodzkim.
O tym, jak się skończy sprawa wobec „pomysłowego Dobromira” z Radomierza poinformujemy. Pikanterii sprawie dodaje to, że inna firma, pracująca przy modernizacji tego odcinka drogi krajowej, postawiła swoje maszyny na bezpiecznym placu, kilkaset metrów dalej, obok dużego ogrodnictwa. Nawet walec drogowy pokonałby ten dystans w kilkanaście minut. Ale to nie wszystkie niespodzianki, jakie zostawili po sobie budowniczowie dróg z Jarocina.
Na wysokości maszyn zaparkowanych na skrzyżowaniu w asfalcie jest kilkucentymetrowy próg wycięty w asfalcie. Nie ma tam nawet najmarniejszej tabliczki ostrzegającej kierowców przed tą przeszkodą. Oby żaden z kierowców, którzy z dużą szybkością zjeżdżają z góry, nie stracił panowania nad kierownicą w tym miejscu, jeśli nie zdoła wyhamować przez tym progiem.