Niemal pełna widownia zgromadzona w Filharmonii Dolnośląskiej oklaskiwała dziś będących w świetnej formie filharmoników, którzy pod batutą Jana Jakuba Bokuna i towarzysząc solistom (Bartoszowi Kolendo, klarnet – oraz Cezarowi Romanowi, baryton) zaprezentowali wiązankę utworów polskich kompozytorów.
Zanim jednak koncert się zaczął, Zuzanna Dziedzic, dyrektorka FD, przedstawiła gospodarzy wieczoru: przewodniczącego Sejmiku Dolnośląskiego Jerzego Pokoja oraz wicemarszałka województwa Jerzego Łużniaka. Stremowani politycy witali z kolei innych gości. Jerzy Pokój zapomniał, pod jakim wezwaniem jest parafia, której proboszczuje ksiądz Bogdan Żygadło, a Jerzy Łużniak zatytułował szefa komendy miejskiej policji inspektora Zbigniewa Ciosmaka – pułkownikiem. Nie mógł powitać prezydenta Marka Obrębalskiego, bo ten nie pojawił się na koncercie. Był za to jego zastępca Jerzy Lenard.
Organizatorzy (scenariusz opracował Andrzej Więckowski) nie zapomnieli o tym, że dziś jest nie tylko Dzień Niepodległości, lecz także dzień świętego Marcina, czyli imieniny posła ziemi jeleniogórskiej i dyrektora Książnicy Karkonoskiej Marcina Zawiły. Solenizant dostał pokaźną wiązankę kwiatów i… wyraźnie wzruszony – wysłuchał „Sto lat!” w wykonaniu Orkiestry Filharmonii Dolnośląskiej. – Sporo imienin już przeżyłem, o czym świadczą siwe włosy na mojej głowie, ale orkiestra „Sto lat!” mi jeszcze nie grała! – podziękował M. Zawiła.
Nie była to jednak uroczystość imieninowa, ale uroczysty wieczór poświęcony 91. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Marcin Zawiła, który jest przede wszystkim historykiem, nawiązał w swoim krótkim i treściwym wystąpieniu do 1918 roku i początków niepodległego państwa polskiego. Podkreślił, że dziś nie ma sensu gdybanie i rozważanie rozmaitych hipotez, co by było gdyby Józef Piłsudski nie zdecydował się przejęcie władzy w tamtej chwili. Nad głową posła i publiczności krążył cały czas… nietoperz wybudzony z przedzimowej drzemki. – Mam nadzieję, że to nie jest wcielenie marszałka – zażartował mówca.
Dodał też, że zegar historii wciąż chodzi, a dzieje gromadzą różne wydarzenia. Nie sposób wszystkich spamiętać – dodał usprawiedliwiając młodzież, której dziś wielu zarzuca wybiórczą wiedzę na temat początku polskiej państwowości. Podkreślił też, że historii nie można przewidzieć. - Któż 91 lat temu mógł przypuszczać, że w mieście, które wtedy nazywało się Hirschberg, w 2009 zwanym Jelenią Górą, będą świętowali kolejną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległość? Za 91 lat, jeśli Bóg pozwoli, tu w tej sali, nasze dzieci i wnuki nie będą na pewno pamiętały o sporach, które nas dziś dzielą, ale będą miały świadomość najjaśniejszej Rzeczpospolitej – zakończył poseł Zawiła.
Później nadszedł czas na muzykę. Wysłuchano „Warszawianki”, koncertu na klarnet i orkiestrę Kurpińskiego, pieśni Mieczysława Karłowicza do słów wybitnych poetów polskich, Sonetów miłosnych Bairda do słów Shakespaere’a oraz Poematu symfonicznego „Step” Noskowskiego. Orkiestrze i solistom zapowiadanym przez Dariusza Maląga dziękowano owacją na stojąco. A nietoperz - ukojony brzmieniem koncertu - zaszył sięna powrót w swojej kryjówce.