Mieszkańcy osiedla oskarżają sąsiadów o zaśmiecanie terenu.– Po każdym remoncie, sprzątaniu na święta i dniach powszednich nieczystości i sprzętów wielkogabarytowych przybywa – mówią panie Marianna Szymczak i Joanna Kotlińska mieszkające nieopodal śmietniska. – To wszystko wyrzucane jest z domów naprzeciwko nas. Nikogo jednak za rękę nie złapaliśmy, bo ludzie te śmieci przynoszą nocą. Przychodzą i wywalają wszystko co popadnie. Dlaczego? Żeby nie płacić za wywóz śmieci. Czasami swoje odpady wrzucają nam do śmietnika.
Obecnie na całym placu porozrzucane jest kilka hałd śmieci. I są to nie tylko typowe nieczystości jak papiery czy plastikowe butelki, choć i tych nie brakuje. Obok nich leżą roztrzaskane telewizory, opony, lodówki, części samochodowe, malarskie folie, wiaderka po farbie, zepsute garnki, muszle klozetowe i potłuczone szyby.
Nie zabrakło też śladów porządków po Bożym Narodzeniu w postaci łysych choinek. Nie leżą one głęboko w krzakach, ale przy samej drodze od strony zadbanych i bogato wyglądających domów jednorodzinnych. Kto mógł więc wyrzucić swoje domowe brudy nieopodal jezdni? Sąsiedzi twierdzą, że nie trudno się domyślić. Jeśli mają rację, niełatwo jest jednak zrozumieć. jak można gruntownie sprzątać swoje podwórko, a śmieci wyrzucać za płot. Jedno jest pewne, takie zachowanie o kulturze osobistej, dobrze nie świadczy.
– Mieszkam na drugim końcu ulicy i tam mamy podobny teren, z tym, że ludzie wyrzucają tam ogrodowe śmieci z działek, a nie sprzęty RTV, AGD czy części samochodowe – powiedziała nam pani Kasia spacerująca z malutkim dzieckiem w wózku.
Z drugiej strony podmioty odpowiedzialne za utrzymanie czystości najwyraźniej zapomniały o wspomnianym gruncie, bo śmieci nie leżą tam od wczoraj, ale od wielu lat. Potwierdzają to również strażnicy miejscy, który co roku przyjmują w tej sprawie zgłoszenia od mieszkańców Cieplic. Co roku też sprawę przekazują też do osób za teren odpowiedzialnych. A efekt jaki jest, każdy widzi.
Opis tego co dzieje się w tym miejscu pojawia się w naszych notatkach, które przekazujemy do osób za teren odpowiedzialnych – usłyszeliśmy od strażników miejskich. Tak będzie też i w tym roku.
Niestety jak pokazuje rzeczywistość od zgłoszenie problemu do jego rozwiązania, droga jest bardzo daleka. Pozostaje wiec mieć nadzieję, że w końcu poza zgłaszaniem i przyjmowaniem zgłoszeń, ktoś teren posprząta. Najbliższa okazja na usunięcie wielkogabarytowych sprzętów nadarzy się natomiast 22 kwietnia, kiedy MPGK w ramach swojej akcji planuje odwiedzić m.in. ulice Struga i Zielona. Na jak długo efekt tych prac będzie widoczny, będzie zależało od samych mieszkańców.