Zgodnie z uchwalonymi przez Radę Miasta zmianami w Regulaminie utrzymania porządku i czystości na terenie Gminy Miejskiej Kowary, od 1 listopada wszystkie frakcje odpadów, tj.: tworzywa sztuczne i metal, papier i makulatura, szkło, bioodpady, pozostałe zmieszane, należy wrzucać do odpowiednich i oznakowanych pojemników luzem (bez worków). Sam worek po wysypaniu z niego śmieci należy jeśli jest czysty wrzucić do pojemnika żółtego na odpady plastikowe, a jak jest brudny to do pojemnika na odpady zmieszane.
O tym, że takie rozwiązanie nie podoba się wielu mieszkańcom Kowar świadczą bardzo krytyczne opinie na ten temat zamieszczone w mediach społecznościowych.
Masakra, rozumiem plastik, kartony i szkło – komentuje jedna z mieszkanek Kowar. - Już teraz gdy bio jest wysypywane bez worków smród w śmietniku jest nie do zniesienia, bo nikt tych pojemników nie myje, a jeśli myje to bardzo bardzo rzadko. Kolejny cudowny pomysł.
Ja nie wierzę w to co czytam! - dodaje poruszona kolejna kowarzanka. - Naprawdę? Rozrywać worki i uwalniać ten syf? Dobrze, że idzie zima. A latem turyści będą zachwyceni. Klimat się poprawi, więc i wysoką opłatę klimatyczną można pobierać. Nie słyszałam, by sąsiednie gminy wpadły na taki pomysł.
Jak tłumaczy burmistrz Kowar Elżbieta Zakrzewska - nowe rozwiązanie umożliwi większą kontrolę tego co wrzucają do koszy na odpady mieszkańcy miasta.
Gdy odpady są wyrzucane luzem to pracownicy firmy je odbierającej widzą od razu czy do kosza powędrowały np. śmieci z frakcji bio czy też bio zmieszane z plastikami – mówi burmistrz Kowar E. Zakrzewska. - Chodzi nam też aby nie podwyższać opłaty za wywóz śmieci, a jeśli już to zrobimy, to aby podwyżka ta była jak najniższa. Przykładowo oddanie na składowisko frakcji bio w workach kosztuje 300 złotych za tonę, a bez worków 200 zł za tonę. W przypadku naszego miasta jest to duża oszczędność.