Jelonka: – W jakich dużych miejscach na świecie pan był i jakie jest pana ulubione?
Stanisław Dąbrowski: – Moje ulubione miejsce to są okolice Jeleniej Góry, szczególnie Jeżów i Siedlęcin. To tam chętnie wracam. Zwiedziłem wszystkie kontynenty, prócz Australii, do której niebawem chcę się wybrać. Chciałbym wrócić do Tunezji, gdzie pracowałem, a dokładniej na Saharę, ponieważ to miejsce też jest moim ulubionym, ale pod względem relaksu. Mogę na nią iść, usiąść, pomyśleć o niczym i poobserwować gwiazdy. A jeśli chodzi o obszar przekraczający ludzką wyobraźnię, można powiedzieć, że nawet obszar mistyczny to Wielki Kanion Kolorado, dlatego że dla zwykłego człowieka nie jest to zgodne z wyobrażeniem. Natomiast moim ulubionym krajem są Chiny, ze względu na szybki rozwój i wielkie zmiany w ciągu ostatnich 10-ciu lat oraz kuchnię, w szczególności pierożki.
– Jakie miejsca mógłby pan polecić na zwykłe, rodzinne wakacje?
– Czechy. Szczególnie dla mieszkańców Jeleniej Góry, gdyż wystarczy godzina by tam dojechać, a ma w zanadrzu naprawdę wspaniałe obszary jak Czeski Raj, Hradec Kralove, gdzie jest jeden z najwspanialszych ogrodów zoologicznych w Europie, a w dodatku można zjeść knedliki. Ze względów sentymentalnych poleciłbym tez Tunezję, ale nie w celu wylegiwania się na plaży, a w celu poznania kultury. Świetnym sposobem jest wypożyczenie samochodu i pozwiedzanie zabytków rzymskich, pojechanie do miejsc nieznanych przez turystów, do ksarów, czyli górskich wiosek, spróbowanie lokalnej kuchni. Tam są świetni, życzliwi ludzie i przede wszystkim jest tam bezpiecznie.
– A co pan sądzi o najczęściej wybieranych miejscach na wakacje przez polaków, czyli krajach południowych typu Włochy, Grecja, Hiszpania?
– To są też świetne miejsca, tylko trzeba się też dobrze do nich przygotować. Należy poczytać o ciekawostkach okolicy, znaleźć nocleg o wygodnym łóżku i prysznicu, a nie basenie i spa, zainteresować się kuchnią, zabytkami, aby jak najwięcej się dowiedzieć i wynieść z tej podróży i poznać nowe kultury.