Zdjęcia do artykułu robiliśmy w środę przed południem. Widok beznadziejny: sterty worków pełnych brudów, gruz, butelki – po prostu śmietnisko. Tuż pod okiem działkowców, którzy właśnie zaczynają wiosenne porządki w ogródkach.
Za śmietniskiem urocza glinianka, która jest atrakcją dla wędkarzy i spacerowiczów. A na dzikim wysypisku – cuchnące siedlisko dla okolicznych meneli oraz typów ostrzyżonych na łyso, którzy zjeżdżali się tu niemal codziennie samochodami niezłych marek.
W środę w okolicy kręcił się patrol Straży Miejskiej. Po paru godzinach pojawiają się ciężarówki z wywrotkami pełnymi ziemi. Całość zasypują. Później przyjeżdża spychacz z koparką i teren wyrównuje.
– To skandal. Wcześniej były tam jeszcze większe brudy i tak samo postąpiono. Po prostu to zasypano, zamiast posprzątać – zaalarmował nas jeden z działkowców, który swoje dane pozostawił do wiadomości redakcji.
Ówczesne porządki nic nie dały, bo sterta brudów znów narosła. – Nie lepiej złapać tych, co wysypują śmieci i zmusić ich do posprzątania? – pyta działkowiec.
Strażnicy miejscy argumentują, że nie są w stanie przez całą dobę patrolować brzegów glinianki. Są w Jeleniej Górze inne, wymagające większego dozoru, miejsca.
Jak nam powiedział ekolog Rafał Stroiński, zasypywanie śmieci nad akwenem, w którym wędkarze łowią ryby, nie wpływa korzystnie na jakość wody.
– W odpadkach mogą być substancje toksyczne dla środowiska, których działanie może się objawić po latach. To na pewno nie jest dobry sposób na walkę z nielegalnym wysypywaniem nieczystości – dodał.
Kto teren zasypał, nie udało nam się ustalić. Nie uczyniło tego Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej ani Polski Związek Wędkarski, który dzierżawi gliniankę.
Działkowcy i okoliczni mieszkańcy są przekonani, że za kilka dni znów ktoś będzie tam wyrzucał śmieci, a menele na nowo urządzą sobie miejsce do wiosennych pikników przy tanim winie i nalewkach.