W Cieplicach kończy się budowa stacji uzdatniania wody, a mieszkańcy okolicznych osiedli narzekają na drogę zniszczoną przez ciężki sprzęt.
Prace odbywają się w rejonie ulic Krośnieńskiej, Wróblewskiego, Podgórzyńskiej.
Jak wyjaśnia przedstawiciel mieszkańców, kością niezgody jest ul. Nad Stawami, łącząca ul. Krośnieńską (gdzie znajduje się baza sprzętu) z ul. Wróblewskiego.
Mieszkańcy narzekają, że wzmożony ruch samochodów ciężarowych i koparek spowodował jej dewastację. Ul. Nad Stawami umożliwia komunikację między kościołem przy ul. PCK i cmentarzem komunalnym (ul. Krośnieńska), a także zapewnia dojazd do ul. Szmaragdowej (Os. Panorama). O stan nieutwardzonej nawierzchni dotąd dbali sami mieszkańcy tej ulicy.
– Nawoziłem tam ziemię i łatałem dziury. Ze sprawą drogi byłem też trzy lata temu u byłego już zastępcy prezydenta Jeleniej Góry Józefa Sarzyńskiego. Przyznał, że nie jest to tylko sprawa osiedla, ale sporej części Cieplic. W tym miejscu aż prosi się o drogę asfaltową. Wielu ludzi chodzi tędy do kościoła, dzieci do pobliskiej szkoły podstawowej. Gdy spadnie deszcz, błoto utrzymuje przez wiele godzin – mówi przedstawiciel Zarządu Stowarzyszenia Mieszkańców.
Ludzie podkreślają, że cieszą się z prowadzonej inwestycji. Uważają jednak, że ul. Nad Stawami, która jest piękną drogą spacerowo-widokową, nie powinna być pominięta.
Jolanta Piasecka-Nowak z Funduszu Spójności ISPA zapewnia, że po zakończeniu prac droga zostanie doprowadzona do stanu poprzedniego.
– Wykonawca ma obowiązek naprawić drogi, które zostały zniszczone w czasie prac inwestycyjnych. Na pewno jednak nie będzie kładł w tym miejscu nowej nawierzchni, ponieważ nie ma tego w projekcie. Odtworzy tylko to, co zostało zniszczone przez ciężki sprzęt – wyjaśnia Jolanta Piasecka-Nowak.
Dodaje, że prace powinny zakończyć się do końca sierpnia. Wtedy też trakt zostanie naprawiony.
Ciepliczanie dziwią się również, że ładnie zapowiadający się odcinek drogi rowerowo-spacerowej przy ul. Wróblewskiego kończy się po kilku metrach. – Powinna być ładna na całej długości. Niestety, pośrodku znajduje się prywatna działka, a my nie mamy prawa do tego terenu. Rozmowy z właścicielami i cała procedura związana z wykupieniem tego odcinka trwa już cztery lata.
– Mam nadzieję, że uda nam się w końcu porozumieć i budowa drogi zostanie dokończona – dodaje Jolanta Piasecka-Nowak.