Połamane ławki, wytłuczone szyby w oknach, zdemolowany przystanek – tak dzisiaj rano wyglądały Piechowice Dolne. – W nocy przeszli chuligani, niszczyli wszystko, co popadnie – mówią załamani mieszkańcy.
Wandale wyrywali płot od prywatnej posesji, wywracali kosze na śmieci. Kamieniami potraktowali szyby przystanku autobussowego, nie oszczędzili nawet wystawy sklepowej. Zniszczono też zaparkowany przy ulicy samochód.
„Tornado” przeszło ulicami Świerczewskiego i Cieplicką. Nie wiadomo, kto to mógł być. Zwykle wandale pojawiają się po dyskotekach, a wczoraj w Piechowicach nie odbywała się żadna impreza. – To przecież był środek tygodnia – mówią ludzie. Jeden ze świadków twierdzi, że widział jedną osobę. Mogło być ich więcej. Świadek zadzwonił na policję, ale zanim przyjechał patrol, było już po wszystkim.
– Na razie szacujemy straty, i szybko przystapimy do naprawy – mówi Krzysztof Raczek, zastępca burmistrza Piechowic, który dzisiaj rano był na miejscu zdarzenia. – Nasze miasto dotąd uchodziło za bezpieczne, bo nie było morderstw ani większych rozbojów. Będziemy musieli jednak uczulić policję, by patrole częściej tutaj przyjeżdżały.
To nie pierwszy tajemniczy rozbój w Piechowicach. Dwa tygodnie temu ktoś podpalił szatnie klubu sportowego Lechia. Spłonęły stroje zawodników i sprzęt sportowy. Na szczęście, budynki udało się uratować, bo ogień zauważyli funkcjonariusze straży granicznej, którzy patrolowali miasto.