Kto w cieplejszy dzień wybierze się na przechadzkę po wspomnianym parku, przeżyje pozytywne zaskoczenie. Jeszcze minionej jesieni powstała ścieżka edukacyjna „oprowadzająca” zainteresowanych po najciekawszych zakątkach wzgórza. W jej zorganizowaniu jeleniogórskiemu urzędowi miejskiemu pomogło Zachodniosudeckie Towarzystwo Przyrodnicze.
Ścieżka ma dziewięć przystanków: walory i ciekawostki każdego z nich opisane są na specjalnych tablicach. Pomysłodawcy mają nadzieję, że częściej będą się tu odbywały zajęcia dla szkół na świeżym powietrzu. Są przekonani, że ze ścieżki skorzystają także starsi goście w parku.
– Często udawałam się na spacer z dzieckiem w pobliżu kamiennego profilu Karkonoszy. Miejsce to wyglądało fatalnie: kamienie pobazgrane farbą, rozbite butelki, połamane ławki – mówi okoliczna mieszkanka Magda Wesołowska. – Teraz, choć jeszcze nie jest za ciepło, warto tu przyjść, aby zobaczyć, jak się zmieniło – zachęca.
Miejsce to jest jednym z przystanków ścieżki. Zainteresowani dowiedzą się, że powstało w 1902 roku wzniesiony przez pasjonatów regionu z Towarzystwa Karkonoskiego (Riesengebirges Verein). Przedstawia wiernie budowę geologiczną najwyższego pasma Sudetów Zachodnich. Póki drzewa nie zakryły ich rzeczywistego widoku, można było sobie porównać wznoszące się na horyzoncie góry z ich kamiennym modelem.
Inny przystanek to okolice obelisku wzniesionego na część Fryderyki Schoenau, żony rządzącego na przełomie XVIII i XIX wieku burmistrza Schoenau’a, którego uważa się za założyciela parku na tak zwanym Wzgórzu Szubienicznym.
Sam monument, w przeciwieństwie do tego zbudowanego na cześć burmistrza (od 1999 roku jest na terenie Muzeum Karkonoskiego), nie został odnowiony. Jednak wielu mieszkańców miasta nie wiedziało, co to jest. Teraz mogą o historii obelisku przeczytać.
Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej postawiło też nowe ławki. Stare były zniszczone i miały połamane przez wandali deski.
Nowe są solidnie przymocowane sporymi śrubami do podłoża, co ma utrudnić ich kradzież.
Jednak okoliczni chuligani już się dobrali do desek. Część z nich została uszkodzona i pocięta nożem.
To właśnie wandali najbardziej obawiają się gospodarze parku. W zeszłym roku bezmyślni ludzie zniszczyli nowe drewniane urządzenia na placu zabaw dla dzieci. – Zapewne, jak tylko zrobi się cieplej, znów będą rozrabiać i zepsują to, co nowe – mówi pani Magda.
W parku na Wzgórzu Kościuszki wciąż nieczynne jest oświetlenie. Po lampach sprzed kilkunastu lat pozostały kikuty, a instalację elektryczną rozmieszczoną w metalowych szafkach rozkradli złomiarze.
Dlatego spacery wieczorową porą należy raczej odradzić. Mieszkańcy liczą na wyraźne wsparcie patroli straży miejskiej. – Nie tylko w sezonie miejsce to powinno być przez nich znacznie częściej odwiedzane – mówią.