Spektakl próbuje zmierzyć się z mitem Jana Karskiego: postaci ważnej dla historii nie tylko Polski, ale i świata. Jan Karski, a właściwie Jan Romuald Kozielewski, jest chyba najsłynniejszym kurierem i emisariuszem polskiego ruchu oporu, świadkiem Holocaustu. Stał się jedną z najbardziej heroicznych postaci XX-wiecznej historii, symbolem walki o ludzką godność i sprzeciwu wobec totalitaryzmu. Miał wstrząsnąć sumieniem aliantów i opowiedzieć o zagładzie Żydów w warszawskim getcie i obozach koncentracyjnych. Nie dano jednak wiary jego słowom, misja Jana Karskiego nie została dokończona. Karski pozostał najsłynniejszym “głosem wołającego na pustyni”.
Julia Mark i Szymon Bogacz zadają pytanie: - Co by było, gdyby na przerażające doniesienia Karskiego zareagowali alianci i uwierzyli? Nie wiemy, jak potoczyłaby się historia, gdyby prezydent Stanów Zjednoczonych Franklin Delano Roosevelt wysłuchał dramatycznego raportu polskiego kuriera o tym, do czego posuwają się Niemcy w swym postępowaniu wobec Żydów.
“Karskiego historia nieprawdziwa” jest zwarta dramaturgicznie (Zuzanna Bućko) i zrobiona z tempem. Szymon Bogacz, autor scenariusza, czerpie z biografii Karskiego przede wszystkim wiedzę na temat historycznego i społecznego kontekstu prezentowanych na scenie zdarzeń. Tekst nie jest adaptacją zbioru reportaży, lecz odrębnym, niezależnym utworem. Nie stawia akcentu na traumatyczny rys swoich postaci (jest wśród nich m.in. Zbigniew Ryś, dowódca "Akcji S", komendant Oddziału Ochrony Przerzutów i Łączności), a tytułowy Karski to gwiazdor.
Ucharakteryzowani na kosmitów aktorzy (Agata Grobel, Bogusław Kudłek i Robert Mania) płynnie przechodzą z jednej opowieści w drugą, wyciągają wspomnienia, przywołują fakty i zdarzenia, korzystając przy tym z zaczepnej konwencji kabaretomusicalu. Tytułowy Karski (grany przez Roberta Manię) pełni raczej rolę wypełniacza i sklejacza poszczególnych epizodów. W tle tej optymistycznej historii jest sporo pytań i spraw, na które nie sposób udzielić jednoznacznej odpowiedzi.
Prosta scenografia (Julia Mark świadomie rezygnuje z patosu) tworzy nierzeczywistą przestrzeń, będącą zarówno nigdzie, jak i tu, w teatrze. Daje to atrakcyjny efekt plastyczny, wręcz w filmowy sposób skupiający uwagę na wydarzeniach.
Sporo jest tu także ciekawych rozwiązań inscenizacyjnych (wprowadzenie elementów komiksu, tańca z szarfą czy poppingu). Do mocnych stron spektaklu należy warstwa wizualna (video: Jarosław Jagodziński). Ma ona w części charakter “rekonstrukcyjny”, obraz dopełnia wypowiedzi aktorów. Hojnie wykorzystywane projekcje (nie tylko barwne, ale także czarno-białe w estetyce filmu z lat 40.) pełnią rolę kronik wizualnych i przybierają niemal groteskowy charakter, przybliżają do tamtych czasów i równocześnie pozwalają powstać kolejnej ramie tej opowieści.
Jest tu też miejsce na czystą przyjemność oglądania gry aktorów, którzy wcielają się w różne charaktery. Postacie nadają różną perspektywę opisywanym rzeczywistym i nierealnym wydarzeniom. Błyszczy ekspresyjna Agata Grobel, Bogusław Kudłek balansuje na granicy komizmu, a wciąż rozwijający się artystycznie Robert Mania potrafi zaczarować publiczność.
“Karskiego historia nieprawdziwa” jest propozycją dla widzów, którzy być może w opowieści z Happy Endem o emisariusza niezłomnym odnajdą analogie do współczesności. Spektakl może być także odczytywany jako bunt przeciw niesprawiedliwości świata.
Film Telewizji StrimeoTV