Dostałem SMS-a z gratulacjami wygranej w konkursie. Miałem tylko odesłać specjalny kod pod wskazany numer – wspomina nauczyciel Marek Jędrychowski. Odesłał. Ale zamiast upragnionej nagrody stracił kilkadziesiąt złotych.
Jak się okazuje, coraz częściej nabieramy się właśnie na takie SMS-y. Otrzymujemy informację o wygranej. Jesteśmy tak szczęśliwi, że bez zastanowienia odsyłamy wiadomość pod wskazany numer.
Tymczasem komórkowi naciągacze tylko na to czekają. W rzeczywistości bowiem kod to nic innego jak numer telefonu naciągacza, któremu doładowujemy w ten sposób konto.
Oszuści korzystają ze standardowej usługi oferowanej przez niektórych operatorów telefonii komórkowej przeznaczonej m.in. dla rodziców, którzy chcą doładować telefon swoich pociech. Wykorzystują ją też krewni osób starszych, które same nie radzą sobie z tak skomplikowaną operacją.
Ostatnio z lubością korzystają z niej także oszuści żerujący na naszej naiwności. Podpuszczają nas, a za dodatkowe minuty nie płacą ani złotówki. Oczywiście płacimy my.