Z prośbą o interwencję zgłosiła się do naszej redakcji grupa działkowców z ogródków „Kolejarz” przy ul. Flisaków w Jeleniej Górze. Ich działki są kilka razy do roku zalewane przez wodę ze szlamem oraz innymi nieczystościami z kanału burzowego.
- Mam tu działkę od bardzo dawna i kiedyś nie było tego typu problemu – mówi pani Maria, której ogródek znajduje się w pobliżu terenu zalewanego deszczówką z kanału. - Wszystko zmieniło się, kilkanaście lat temu wraz z uruchomieniem pobliskiej elektrowni wodnej. Wtedy to przebudowano kanał burzowy, który od czasów poniemieckich biegnie pod ziemią przez teren naszych ogródków, zmniejszając jego przekrój. Na jednej z działek wybudowano też okazałą studzienkę. Po tej przebudowie, kanał o zmniejszonej średnicy podczas obfitych opadów deszczu nie jest w stanie przyjąć masy deszczówki i trzy okoliczne działki są regularnie zalewane – opowiada kobieta.
– Poprzedni zarządca przez wiele lat próbował doprowadzić do usunięcia usterki tego feralnego kanału – mówi działkowiec z jednego z zalewanych ogrodów, pan Grzegorz. - Ja przejąłem od niego pałeczkę w ubiegłym roku. Długo nie mogłem nawet ustalić, kto jest właścicielem kanału oraz kto odpowiada za jego fatalną przebudowę. Ostatecznie otrzymałem pismo ze spółki „Wodnik”, informujące o tym, że rozważa ona środki na naprawę kanału w swoim tegorocznym budżecie. Jak do tej pory za obietnicą to nie poszły żadne działania i moja działka po ostatniej nawałnicy ponownie zamieniła się w bagno.
- Wodnik zobowiązał się do rozwiązania problemu do końca tego roku i ze zobowiązania się wywiąże – informuje rzecznik prasowy spółki Zbigniew Rzońca. - Powinno to nastąpić przed październikiem – zapewnia rzecznik.