„Olszewskiego 11” to druga w ostatnim czasie po ośmiu latach wystawa Zawadzkiego w BWA. W 2003 roku artysta pokazał cykl zdjęć „Moja Ameryka” przedstawiających rozmaite zakątki Jeleniej Góry i Wałbrzycha. Fotografie, które można oglądać od dziś, zawierają w sobie pewien trudny do zdefiniowania ładunek emocji. Z pewnością uczucie to jest znane tym, którzy – rzuceni przez los w inne miejsce – po latach powracają do zakątków swojego dzieciństwa. Wojciech Zawadzki ten stan uczuć utrwalił na kliszy. I za to mu chwała.
– Autora nie muszę nikomu przedstawiać – powiedziała na powitanie gości dzisiejszego wernisażu Joanna Mielech z Biura Wystaw Artystycznych. Rzeczywiście: bodaj wszyscy zebrani jeśli nie znają osobiście, to na pewno o Wojciechu Zawadzkim, kreatorze Jeleniogórskiej Szkoły Fotografii, cenionym artyście fotografiku i pedagogu – słyszeli.
Na ścianach jeleniogórskiej galerii zawisły jego czarno-białe fotografie powstałe na przestrzeni 30 lat, a obrazujące kraj lat dziecinnych autora ekspozycji – dom, w którym wprawdzie się nie urodził, ale wychował. Adres Olszewskiego 11 jest jednocześnie tytułem tej zajmującej wystawy. – Tam szalałem, grałem w piłkę, obżerałem się czereśniami i tam uczyłem się fotografii – powiedział Wojciech Zawadzki. Tytuł wymyśliła Ewa Andrzejewska.
Kiedy już wyprowadził się z Wrocławia do Jeleniej Góry, zdecydował się na powrót w tamto miejsce z aparatem fotograficznym. Wracał wielokrotnie w trakcie tych 30 lat, za każdym razem przywożąc zbiór zdjęć i wspomnień. – Można zażartować, że prace nad tą wystawą trwały wyjątkowo długo – uśmiechnął się Wojciech Zawadzki dodając, że oczywiście z początku wcale nie miał zamiaru robić z tego ekspozycji. Powstała ona w 2008 roku i już była pokazywana w kilku miejscach. Artysta wydał też album pod tym samym tytułem. Ma być dostępny w BWA od jutra.
Autor dodał, że wszystkie zdjęcia zostały wykonane na materiałach tradycyjnych i powiększone w ciemni, co dziś – nawet wśród tradycjonalistów, którzy powiększają swoje fotografie w cyfrowych labach – jest rzadkością. Dodaje to tylko wartości pracom.
Podczas dzisiejszego wernisażu pochwalono się także nowym wystrojem korytarza BWA, który powstał podczas warsztatów prowadzonych przez Jana Mioduszewskiego. Wkomponowanym w całość eksponatem jest bluza, w którą artysta odział edukatora BWA Grzegorza Jędrasiewicza. Pan Grzegorz zaprezentował to dzieło przechadzając się wśród gości z wózkiem dziecinnym z lat 50. XX wieku, który z kolei ubarwił wystawę zdjęć Wojciecha Zawadzkiego.