Mecz toczył się pod dyktando akademiczek. To one prowadziły całe spotkanie, a KRP je „gonił”. W aspekcie całego spotkania wygrał zespół zdecydowanie lepszy.
Mecz z powodu awarii tablicy świetlnej rozpoczął się z 10-minutowym opóźnieniem. Pierwsze dwadzieścia minut było wyrównane. Od 22 minuty drużyna gości zaczęła grać mądrzej, wykorzystując słabe punkty jeleniogórzanek. W 26 minucie Wrocław prowadził 14:11 i skutecznie powiększał swoją przewagę. Gospodynie końcowe minuty pierwszej połowy „przespały” i AWF schodził na przerwę już z sześciopunktową przewagą. (13:19).
Po przerwie sytuacja na boisku wcale się nie odwróciła. Akademiczki wyszły jeszcze bardziej zmobilizowane. Widocznie przewaga, którą uzyskały w pierwszej odsłonie utwierdziła je w przekonaniu, że mogą przywieźć z tego wyjazdu komplet punktów. W 39 minucie osiągnęły nawet przewagę 9 bramek, gdy na tablicy widniał wynik 14:23 niektórzy zezłoszczeni tą sytuacją, jeleniogórscy kibice zaczęli bić brawa dla gości. Na boisku panowało dużo chaosu. Obie drużyny popełniały masę błędów i większość zdobytych bramek, to bramki z kontry, a nie stałych fragmentów gry.
Na nie wiele zdały się zalecenia trenera Wąsa, który kilkakrotnie krzyczał do swoich dziewczyn by rzucały z drugiej linii. Dopiero na cztery minuty przed końcem podopieczne Marka Karpińskiego zmniejszyły swoją przewagę do trzech bramek 25:28. Jeleniogórzanki zaczęły grać coraz lepiej, jednak było zbyt późno by losy tego spotkania jeszcze odwrócić.
Ostatecznie KPR przegrał swój drugi mecz 29:33.
KPR Jelenia Góra – AZS AWF Wrocław 29:33 (13:19)
KPR: Szalek, Kozłowska- Kobzar 7, Odrowska 7, Kocela 6, Stanisławiszyn 4, Dąbrowska 2, Buklarewicz 2, Łoniewska 1, Rykaczewska, Załoga
Zapytana po meczu Sabina Kobzar powiedziała nam:
Co się dzieje z jeleniogórską drużyną? Ten mecz miał być wygrany!
- Wrocławianki pokonały nas, naszą własną bronią, czyli kontrą. Zabrakło zespołowości, nie grałyśmy zgodnie całym zespołem.
Strzeliłaś dziś siedem bramek, czy cieszy Cię tak wysoka skuteczność?
- Gdybym strzeliła te 7 bramek i wygrałybyśmy, to na pewno bym się cieszyła, a tak jestem tylko zdenerwowana.
Jaka teraz panuje atmosfera w zespole?
- Jaka teraz panuje atmosfera, to dopiero się okaże. Na pewno nie spodziewałyśmy się takiego wyniku. Powinnyśmy wygrać, naszą przewagą przecież było doświadczenie w ekstralidze....
A jednak się nie udało. Z kim teraz powalczycie o punkty?
Z każdym, z kim tylko się da. Będziemy walczyć, ile sił!
Rozmawiała Aldona Hawer