Regionalna metropolia dopiero za dwa miesiące będzie miała zespół nowoczesnych basenów i park wodnych rozrywek. Okupione to zostało przekładanym z miesiąca na miesiąc terminem otwarcia, wieloma nieprawidłowościami i konfliktem z niemieckim wykonawcą.
Szeroko o tym donosi sobotnia regionalna prasa. Oddanie do użytku aquaparku opóźnia się z miesiąca na miesiąc. Sprawa trafiła do Naczelnej Izby Kontroli i najpewniej skończy się w sądzie. Budowa jest wprawdzie skończona, ale wciąż wynikają nowe problemy formalne. Aktualnie efekty pracy badają inspektorzy budowlani.
Lista zarzutów wobec inwestorów i wykonawców jest długa. Wśród nich czytamy o braku wystarczającego nadzoru i monitoringu inwestycji, o nieprawidłowościach przy wyłanianiu kolejnych wykonawców, o niesolidności i brakoróbstwie niektórych z nich.
Wrocławskie kąpielisko ma zostać otwarte pomimo atmosfery skandalu, jaka nad nim wisi. Być może skorzystają z niego także jeleniogórzanie, choćby rzesza studentów, którzy za kilka tygodni w stolicy Dolnego Śląska rozpoczną studia.
Jelenia Góra wciąż aquaparku nie ma i nic nie wskazuje na to, aby w najbliższej przyszłości powstał. Przykład z Wrocławia pokazuje, czego należy się wystrzegać przy planowaniu tak potężnej i drogiej inwestycji. Powstają też wątpliwości, czy warto budować takiego kolosa, czy też lepiej skupić się na mniejszym centrum wodnej rozrywki w kąpieliskach częściowo otwartych przy wykorzystaniu źródeł termalnych. Choćby takich basenach, jakich dziesiątki są na Słowacji i Węgrzech.