- W ten sposób postanowiliśmy na swój sposób uczcić wrzesień jeleniogórski, święto naszego miasta – wyjaśniała już po serii pokłonów Paulina Olejniczak, dla przyjaciół „Żaba”, duch sprawczy całego wydarzenia – pierwszt flash, w ubiegłym roku, zorganizowała inna ekipa. Ja z koleżanką, przygotowałyśmy w czerwcu powitanie lata puszczaniem mydlanych baniek. Teraz współpracuję z Łukaszem Sońskim, zwanym „Sonic”. Planujemy już kolejne flashmoby.
Młodzi umawiają się przez profil założony na Naszej – Klasie i na blogu założonym przez organizatorów. Chociaż zwyczajem jest, że uczestnicy Flash Moba rozchodzą się w różne kierunki, dzisiaj część ekipy spotkała się w siedzibie stowarzyszenia Wspólne Miasto. Paulina która jest członkiem Federacji Młodych i Łukasz poprowadzili spotkanie które było jednocześnie burzą mózgów. Jakie wydarzenia przygotować. Jedną z ciekawszych był pomysł na zatrzymanie Gwiazdy. Chłopak ma się przebrać za Jolę Rutowicz z różowym konikiem, pozostali będą go prowadzić pod lufami karabinów zabawek.
Inny pomysł, ale już mocno odbiegający od idei Flash Mob jest hapenning zapraszamy do domu wariatów. Szczegółów nie zdradzę, ale pomysł jest niezły, a wrażenie domu dla obłąkanych może być bardzo wyraźne.
Flash Mob można przetłumaczyć jako błyskawiczny tłum. Tak zaczęto nazywać sztuczne zgromadzenie ludzi pojawiających się niespodziewanie w miejscu publicznym w celu przeprowadzenia krótkotrwałego zdarzenia, zazwyczaj zaskakującego dla przypadkowych świadków. Pierwsze wydarzenie tak nazwane odbyło się w Stanach Zjednoczonych w 2003 roku.