O sprawie dowiedzieliśmy się od naszych czytelników, którzy tuż po rozkopaniu ścieżki rowerowej na odcinku kilkunastu metrów, dzwonili do nas. W sumie odebraliśmy w tej sprawie kilka telefonów.
– To jakiś absurd, niedawno wybudowana ścieżka rowerowa jest teraz kompletnie zdewastowana, a na jej miejscu postawiono jakieś słupki do ogrodzenia czy płotu, które uniemożliwiają przejście pieszych nie wspominając już o jeździe rowerem – powiedziała nam Robert Duński. Ciekawy jestem kto na taki incydent zezwolił i kto zapłaci za tą dewastację.
Tymczasem zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów, Jerzy Bigus wyjaśnia, że zajęcie ścieżki rowerowej jest tylko chwilowe i wynika z prowadzonych nieopodal prac prywatnego właściciela gruntu.
– Nieopodal ścieżki została wykupiona działka, na której teraz nowy właściciel musi przeprowadzić prace dotyczące uzbrojenia terenu, doprowadzenia prądu, wody i kanalizacji itp. – tłumaczy Jerzy Bigus.
Inwestor złożył do nas odpowiednie pismo o wydanie zgody na zajęcie traktu na pewien czas, a my taką zgodę wydaliśmy. Teraz właściciel gruntu ponosi koszty wynajmowania tego pasa, a po zakończeniu prac przywróci ścieżkę do pierwotnego wyglądu. Wydanie zgody było według mnie konieczne, jeśli chcemy, żeby nasze miasto się rozwijało. Jako urząd nie możemy wszystkiego blokować – dodaje.
Wiceszef zarządu dróg i mostów zapewnia również, że ruch jest tam co prawda utrudniony, ale nie niemożliwy. Do dyspozycji pieszych i rowerzystów pozostawiono bowiem na ciągu pieszo-rowerowym stronę chodnika. A wygrodzenie pasa, zdaniem Jerzego Bigusa, było konieczne ze względu na bezpieczeństwo użytkowników traktu.
Z tego co wiem będą tam prowadzone głębokie wykopy, dlatego inwestor miał obowiązek wygrodzenia i zabezpieczenia miejsca prac. My ze swojej strony sprawdzimy, czy zostało to zrobione odpowiednio – zapewnia Jerzy Bigus.
Prace mają tam potrwać około trzech tygodni. Po tym czasie mieszkańcy Zabobrza będą mogli ponownie korzystać ze ścieżki na całej jej szerokości.