Każdego kto wchodził w niedzielny wieczór do wnętrza Hotelu Caspar, zadziwiła ekspozycja rzeźb w dębie. Eksponaty nabrały „czwartego” wymiaru dzięki kolorowej iluminacji ledowej udostępnionej przez firmę Philips, i głównego organizatora karkonoskich festiwali światła, Roberta Futerhendlera. Wspaniale prezentujące się rzeźby Ryszarda Zająca w tym oświetleniu to głownie postaci kobiet.
Przed koncertem artysta powiedział o wielkim szacunku i miłości do istot płci pięknej. Podkreślił , że takim uczuciem darzą je wszyscy mężczyźni, bo niewiasty są natchnieniem podporą dla niego i wielu z nich.
Ryszard Zając arkana rzeźby w drewnie poznał w Szkole Rzemiosł Artystycznych w Cieplicach. Uczył się też w Państwowej Szkole Muzycznej w Jeleniej Górze, ale jej nie ukończył z powodu konfliktu z dyrekcją. Jako młody zbuntowany hippie udzielał się w grupach rockowych pisząc teksty do protest-songów. Wielu jeleniogórzan pamięta monumentalne rzeźby w drewnie zdobiące plac Ratuszowy i kilka skwerów w mieście.
Dzięki zleceniu na konserwację i modernizację Świątyni Wang w Karpaczu zmienił radykalnie swój artystyczny styl skłaniając się w swojej twórczości w kierunku chwały Boga. Założył grupę instrumentalną „Wang”, która niedawno obchodziła swoje 20-lecie.Pisze teksty inspirowane Biblią a jego rzeźby o tematyce sakralnej zdobią wiele świątyń w Polsce.
Zając jest bardziej doceniany za granicą niż u siebie. Poza krajem wiele jego wystawianych prac sprzedawanych jest na pniu. W pamięci widzów niedzielnego koncertu pozostanie jako przesympatyczny człowiek opowiadający z pasją o swojej twórczości, wykonujący mocnym głosem przepiękne ballady. Chociaż koncert Ryszarda Zająca już się skończył pozostaje wystawa jego wspaniale podświetlonych rzeźb, którą można podziwiać w Hotelu Caspar do końca czerwca. Zapraszamy.