Na nic zdały się odwołania polskiego sztabu szkoleniowego. Sędziowie we Francji byli nieugięci. Całkowicie zdyskwalifikowali młodą Różę i odebrali jej zdobyty dla naszego kraju medal!
Róża okupiła wynik wielkim wysiłkiem. Po medalowym rzucie (pobiła rekord świata)... zwichnęła staw barkowy i już więcej nie rzucała. Kiedy okazało się, że nikt dalej nie rzucił to rozpłakała się ze szczęścia. Radość nie trwała jednak długo...
- Rzuciłam najdalej ze wszystkich dziewczyn. Wywalczyłam zabrany medal w bezpośredniej, sportowej walce - mówiła zawodniczka.
- Sprawa jest tym bardziej przykra, że takiej poduszki chroniącej głowę zawodniczki, używaliśmy wcześniej na wielu zawodach i nigdy nie było uwag. Żadnych. Nawet jeden z sędziów tu w Paryżu stwierdził, że jeszcze nigdy nie rozstrzygał tak nietypowej sprawy - mówi trener Róży, Piotr Kruczek.
Ojciec znęcał się w młodości nad dzieckiem
Róża jest niepełnosprawna od urodzenia. Żyła w biedzie, bez ogrzewania i bieżącej wody. Kiedy podrosła ojciec znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie. Rozwinąć sportowe skrzydła mogła dopiero wówczas, gdy... ojciec trafił do więzienia.
Jak mówi trener dziewczyny, gdyby Róża była w pełni sprawna, w dyscyplinach lekkoatletycznych byłaby jedną z najlepszych na świecie.