Dolny Śląsk: Zachowali fachowca na stanowisku
Aktualizacja: Środa, 25 stycznia 2006, 17:09
Autor: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
Jerzy Promiński, prezes Legnickiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji zachowa stanowisko, bo jest świetnym fachowcem i nie ma żadnych przesłanek, że ukradł w hipermarkecie Castorama uszczelkę i syfon o wartości 28,80 gr. Tak najogólniej można streścić środową wielogodzinną dyskusję członków rady.O sprawie prezesa napisaliśmy jako pierwsi 5 października. Ujawniliśmy, że posiadamy kserokopię dokumentu, z którego wynika, ze prezes został przyłapany na wynoszeniu ze sklepu drobnych przedmiotów. On sam dopiero 22 października w kategorycznym oświadczeniu stwierdził, że nie ma żadnych podstaw na poparcie zarzucanej mu tezy.Legnicki radny Andrzej Wyporkiewicz złożył w legnickiej prokuraturze rejonowej pismo o wyjaśnienie tej sprawy. Wiesław Zimoląg, szef prokuratury rejonowej powiedział nam, że zeznania Wyporkiewicza potraktowano jako doniesienie o popełnieniu przestępstwa. - Postaramy się dotrzeć do wszystkich materiałów i na ich podstawie zdecydujemy, czy sprawa zostanie umorzona, czy nie - wyjaśnia prokurator Zimoląg.Zanim to jednak nastąpi, rada, w której jest czterech przedstawicieli prezydenta miasta i dwóch załogi stanęła murem za prezesem. Także 279 pracowników (na 330) podpisało się w jego obronie na listach wyłożonych w zakładzie.- Gdy prezes Promiński obejmował wodociągi była ona w beznadziejnej sytuacji - mówi Jadwiga Zienkiewicz, zastępca prezydenta miasta i przewodnicząca rady nadzorczej LPWiK. - Wyprowadził firmę na prostą i teraz jest ona świetnie zarządzana. - Nie ma dowodów, że prezes ukradł te przedmioty, nie ma w tej sprawie aktu oskarżenia ani toczy się proces. Na podstawie kserokopii jakiegoś dokumentu nie zdecydowaliśmy się na podjęcie tak drastycznej decyzji.