Kaszëbë. Tomasz Słomczyński
Co wiemy o Kaszubach? Może trochę więcej niż o Śląsku, bo jeździmy tam na wakacje, ale egzaminu pewnie byśmy nie zdali. No to jest okazja, żeby nadrobić zaległości, tym bardziej, że w osobie autora przewodnik trafił nam się znakomity. „Minęło już dwa lata od momentu, gdy przeprowadziłem się z Trójmiasta do Kartuz. Z entuzjazmem neofity postanowiłem, że przywdzieję tożsamość kaszubską. Ja, etniczny kundel warszawsko-kresowy, spragniony jakichkolwiek korzeni, będę teraz Kaszubą”. Tym zdaniem Tomasz Słomczyński wprowadza nas nie tylko w tematykę książki, ale tłumaczy i proponuje sposób postrzegania, bo to nie jest tylko przeprowadzka z miasta do miasta, to jedna z tych decyzji, która przewartościowuje życie, zmusza do przemyślenia paru spraw i zmiany priorytetów. I choć niedaleko, to jednak rodzaj podróży w nieznane. „Wtedy też narodziło się pragnienie, żeby przemierzyć z plecakiem, na piechotę, powoli i uważnie, w samotności, tę krainę. Przyjrzeć się jej dokładnie, od Chojnic do Władysławowa, od Borów Tucholskich na południu, do Bałtyku na północy. Może gdzieś po drodze uda mi się odnaleźć to, za czym się uganiam, a co zwykło się nazywać tożsamością, małą ojczyzną, etnosem, kaszubskością – jak zwał, tak zwał”. Podróż się odbyła i dzięki temu my zyskaliśmy fantastyczny, bo od wewnątrz, wgląd w ten wyjątkowy kawałek kraju i co tu dużo pisać – przede wszystkim piękny. A ludzie? „Wybrałem sobie Kaszuby, ale nic o nich nie wiedziałem. Okazało się, że próżno tu szukać przyjaciół, choć wszyscy byli bardzo uprzejmi. Na dzień dobry usłyszałem przypowieść wygłoszoną w takim właśnie uprzejmym tonie: Był sobie ptak i płot. Płot był miejscowy, stał od zawsze, a ptak, jak to ptak, przyleciał, nasrał na płot i poleciał. O ptaku nikt już nie pamięta, a płot obsrany stoi dalej”. Bolesne, ale nikt nie obiecywał, że będzie inaczej. Kaszubi nigdy nie mieli lekko: dla jednych zbyt polscy, innym razem zbyt niemieccy. Do tego własny język, odmienne zwyczaje, wierzenia, poczucie odrębności - więcej nie trzeba, by przysparzać sobie przez lata kłopotów. Tutaj chyba jedynie Ślązacy mogliby ich zrozumieć. I przede wszystkim historia. Obóz koncentracyjny Stutthof, marsz śmierci, Gryf Pomorski – to jedynie okres II wojny światowej, no i tamtędy też przechodziła niezwyciężona Armia Radziecka. Co to oznaczało dla kobiet? Wystarczy przejrzeć bieżące wiadomości z Ukrainy.
A czy wy w ogóle wiecie, co to jest stegna albo wanoga? No właśnie. Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. (KH)
Europa jest jak krzesło Thoneta, Ameryka to kąt prosty. Sylva Fischerová
Michael Thonet wymyślił krzesło gięte, od 1881 roku produkuje je fabryka w Radomsku. Model 14 zwany jest krzesłem wszystkich krzeseł. Tyle o meblach. Europa jest skomplikowana, zapętlona, zaokrąglona, Ameryka jest prosta, kwadratowa, prostokątna, Nowy Świat to ulice pod kątem prostym, kostki budynków. Z takiego założenia wychodzi autorka książki, kiedy zaczyna podróż do swojej wymarzonej Ameryki, kraju nadziei, łatwych pytań i odpowiedzi. Czy to przewodnik? Raczej nie, chyba, że po drogach myśli i ich połączeń Sylvy Fischerovéj. To wędrówka filozoficzna, historyczna, kulturoznawcza, socjologiczna przepleciona poezją i śmiałymi, szczerymi obserwacjami kolejnych miast. Obserwacje autorki wydają się być trafne, Nowy Świat został zbudowany przez miszkańców Starego, nie udało im się porzucić bagażu w portach. Z Nowego Świata pozbyto się rdzennych mieszkańców, zaczęto tworzyć bullshit kulturę pachnącą tłuszczem, powolnością i głupotą. Tylko drapacze chmur wymykają się rzeczywistości, są światami w świecie, fascynują poetkę. Sylva stawia wiele pytań, o życie, śmierć, miłość, prawo do pisania i jego sens, o wolność. Jest mistrzynią flâunerowania i nie powstrzymuje się przed wyrażeniem swojego zdania. Mit o Ameryce nie legnie w gruzach po tej książce, może się nadkruszy w naszych wyobrażeniach, może lekko zblednie, jeśli pozwolimy sobie na wsiąście do autobusu gdzieś w Midwest. Co stało się z tym Nowym Światem, do którego człowiek Świata Starego wkroczył nagi, zmarznięty, niepewny wszystkiego…
Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. (JJ)