Czwartek, 26 grudnia
Imieniny: Dionizego, Szczepana
Czytających: 8736
Zalogowanych: 31
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: Zaczytaj się z Jelonką.com

Piątek, 24 lutego 2023, 8:04
Autor: Książnica Karkonoska
Jelenia Góra: Zaczytaj się z Jelonką.com
Fot. Książnica Karkonoska
„ Zmowa nieobecnych” Marii Kuncewiczowej, „Świadek” Roberta Rienta i ”Emilka Sza. Jak wiele to nic?” Kura, Meago - to te książki polecają nam tym razem panie bibliotekarki z jeleniogórskiej Książnicy Karkonoskiej. Taki wybór uzasadniają w swoich recenzjach. Zapraszamy do lektury.

Zmowa nieobecnych. Maria Kuncewiczowa

Zastanawiam się czasami, jak oceniać sytuację, iż jakiś twórca trafił do listy lektur: klęski czy zaszczytu? Bo z jednej strony nazwisko wpisuje się w pewien kanon, autor, chciał czy nie, staje się klasykiem, ale jak zauważyła Wisława Szymborska: „klasyk to, jak wiemy, ktoś kto pisał dla dorosłych, a czytany jest przez dzieci. Zaszczyt figurowania w spisie lektur szkolnych utrudnia mu w praktyce drogę do umysłów dojrzałych, bo do lektur ‘przerobionych’ mało kto potem wraca”. No właśnie... Do tego kojarzony jest z nudnym obowiązkiem, a przede wszystkim z jednym dziełem. Bo obudzeni w środku nocy, jakie wymienimy inne tytuły książek Marii Kuncewiczowej oprócz „Cudzoziemki”? A już na psikus albo chichot historii zakrawa fakt, iż wcale nie ceniła swojej powieści o Róży Żabczyńskiej tak wysoko, jak krytycy. Inne były bliższe jej sercu, choćby ta tutaj omawiana, która z kolei zebrała największe cięgi od kolegów po piórze lub w najlepszym razie dezaprobacyjne kręcenie nosem. Ja sięgnęłam po „Zmowę” z dwóch powodów. Po pierwsze jak zwykle zachęcona Państwa poleceniami. Jakiś czas temu z wielką przyjemnością odnotowywałyśmy odwiedziny pewnego pana, bo wiedziałyśmy, że dzięki jego wizycie któraś z książek Kuncewiczowej, choć na chwilę, wyjdzie na światło dzienne z czeluści magazynowych. Przeczytał wszystko po kilka razy, niezmiennie twierdząc, że kto jak kto, ale to właśnie ona powinna dostać najwyższe nagrody literackie, bo taka elegancja w naszej prozie po prostu już się nie powtórzy. Język, składnia, fraza - wszystko jest najwyższej próby elitarną kulturą słowa. Potwierdzam. Drugi powód podyktowany został jednym z aspektów naszego rynku wydawniczego. Kto jak kto, ale to właśnie bibliotekarze mają najlepszy jego ogląd, bo zawód obliguje nas do tego, aby jak najlepiej się orientować, co w tak zwanej trawie piszczy. Wiemy, jakie książki się ukazują, kto je pisze i jakim cieszą się powodzeniem. Emocjonalne, żeby nie powiedzieć sentymentalne powieści o wojnie wychodzą spod rąk stosunkowo młodych osób. Na tyle młodych, że lata okupacji są opowieściami bardziej dziadków niż rodziców. Jednocześnie popyt na nie jest stosunkowo duży. Co mówią o nas? Jaką spełniają rolę? Jaka lukę wypełniają? Na jakie zapotrzebowanie są odpowiedzią? Nie wiem. Ale dla równowagi wolę sięgać po prozę twórców, dla których wojna była osobistym doświadczeniem. Maria Kuncewiczowa była wtedy poza Polską, sprawy krajowe siłą rzeczy widziała inaczej, bo z brytyjskiego oddalenia. To był zarzut. Tyle że dzięki temu inne problemy mogła nam lepiej przedstawić i naświetlić, jak chociażby niemożliwość wzajemnego porozumienia się emigracji, społeczeństw państw alianckich z tymi, którym przyszło mierzyć się bezpośrednio z wrogiem. Głównych bohaterów wojna miota w różne strony, raz rozdziela, raz łączy. Jednym odbiera wszystko, drugim daruje jakąś namiastkę nadziei. Ich życie sprzed poznajemy w licznych retrospekcjach. Było tak odmienne, że aż nie do wiary, że to ci sami ludzie. Teraz, gdy za naszymi granicami też trwa konflikt i spotykamy uchodźców, przekaz autorki stał się znów niestety niewiarygodnie aktualny. Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. (KH)

Świadek. Robert Rient

„ Świadek ” Roberta Rienta to odważny autoreportaż, przejmująca spowiedź o poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi, o nienawiści do siebie samego, braku samoakceptacji. Łukasz był Świadkiem Jehowy, jego rodzina od pokoleń należała do zgromadzenia. Książka prowadzi nas w świat, gdzie nie obchodzi się świąt, nie przyjmuje prezentów, nie obchodzi urodzin, a nawet nie wolno brać urodzinowych cukierków od dzieci w szkole. Najwyższą wartością jest głoszenie i nawracanie, pozyskiwanie nowych wiernych oraz małżeństwo. Kary cielesne w stosunku do najmłodszych są normą, a molestowanie seksualne dzieci traktowane jest na równi z wątpieniem w przykazy zgromadzenia i zadawaniem pytań. Oto Łukasz, który powoli staje się Robertem, wykluczonym z uwagi na swoją orientację seksualną. W książce poznajemy świat Łukasza i świat Roberta, a historia, którą opowiadają, wcale nie jest pełna heroicznych zwycięstw. To obraz samotności w tłumie, nienawiści do własnego ja, ciągłego poczucia winy, które nieomal prowadzi do śmierci. Rient pokazuje jednak, że można zrezygnować z opresyjnego środowiska, uwolnić się i zacząć żyć na własnych zasadach. „(…) Wykluczony zazwyczaj nie ma gdzie wracać. Traci wszystko, co znał, i wszystkich, których znał. A nawet jeśli to, co znane, było iluzją – dawało poczucie bezpieczeństwa. Na wykluczonych czeka obcy, na początku bardzo samotny świat. Powinni cierpieć i żałować. To ma wzbudzić tęsknotę i chęć powrotu do organizacji. Wykluczenie „pomaga utrzymać zbór w duchowej czystości”, powiedziane jest w „Strażnicy” z 15 listopada 2006 roku. Wykluczeni zazwyczaj wolą, by nazywać ich wyzwolonymi.”
Po „Świadku” Robert Rient wyruszył w wieloletnią podróż przez psychologię, różne religie i praktyki duchowe. Obecnie skupia się na relacjach z naturą, wolności duchowej oraz pracy szamańskiej. 29 marca w Książnicy Karkonoskiej odbędzie się promocja najnowszej książki, pełnej ludowej magii, opowieści o drzewach, kwiatach, ziołach oraz tajemnych roślinach mocy - „Wizje roślin, czyli 50 roślin leczniczych i jeden grzyb”.
Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. (AS)

Emilka Sza. Jak wiele to nic? Kur, Meago

Po latach do Natalii wraca jej dobra kumpela Emilka, totalna żartownisia. Nie podoba się to Mai, zaczyna być zazdrosna. Co takiego ma tamta, czego nie mam ja – wiadomo. Dziewczyny już tak mają, że czasem lubią wiązać supełki na całkiem prostym sznurku, by potem szukać rozwiązań. Do tych supełków dodam, że to jest komiks o nietypowych dziewczynach. Maja jest leniuszkiem i nigdy nie ma kasy, Emilka jest mimem i mówi wyłącznie ciałem, głównie rękoma, Natalia nie widzi, Justyna to chodzący chaos ale i pomysłowość. Jak to wśród dziewczyn nie wszystkie się lubią, bywają wobec siebie złośliwe. Jednak, kiedy jednak ma kłopoty, to idą jak w dym. W imię dobrego (?!) pomysłu potrafią zapomnieć o dąsach i nieporozumieniach, umieją też udawać głupią, dla dobra przyjaźni. Nastolatki są sejsmiczne i bezbłędne. Niewidoma? Niemowa? W czym problem? Jak wiele to nic, przy tym co znaczy wiele. Komiks łączy humor i poważne tematy. Komedia obyczajowa. Dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. (JJ)

Twoja reakcja na artykuł?

0
0%
Cieszy
0
0%
Hahaha
0
0%
Nudzi
0
0%
Smuci
0
0%
Złości
0
0%
Przeraża

Czytaj również

Sonda

Czy w Wigilię będziesz miał(a) na stole 12 potraw?

Oddanych
głosów
708
Tak
22%
Nie wiem, nie liczę; może być 7 albo 15
78%
 
Głos ulicy
Do Jeleniej Góry przyjechaliśmy znad morza
 
Warto wiedzieć
Stanowski i Mazurek kłamali i szkalowali reporterów
 
Rozmowy Jelonki
Zielone pogranicze
 
112
Kolizja z Teslą
 
Aktualności
Życzenia od Prezydenta Polski
 
Aktualności
Hotel Sanssouci w Karpaczu ma ruszyć wiosną
 
Jelenia Góra - KARR
Życzenia Świąteczne od KARR S.A.

Jedzenie na telefon

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group