Pamiętajcie, że byłem przeciw. Reportaże sądowe. Barbara Seidler
W zamierzchłych czasach, kiedy nie było jeszcze Remigiusza Mroza, a literatura skandynawska kojarzyła się raczej z naturalistyczną prozą Knuta Hamsuna albo historyczną sagą Sigrid Undset, ale z pewnością nie z kryminałami, regularnej porcji ekscytacji dostarczały pitavale sądowe oraz książki z cyklu „Ekspres reporterów” (szczególnie rozchwytywany aż w końcu zaczytany zupełnie został ten numer, gdzie znalazł się tekst o Jerzym Kalibabce, czyli uwodzicielskim „Tulipanie”). Spośród dziennikarzy tamtego okresu, zajmujących się tematyką przestępstw i procesów, Barbara Seidler była absolutnie poza konkurencją. Nikt tak nie pisał jak ona, bo nikt nie traktował powierzonych przez redakcję tematów tak serio i całościowo jak ona. Regularnie przychodziła na rozprawy, rozmawiała ze stronami, szukała przyczyn, przedstawiała tło społeczne, obyczajowe, rodzinne. I to wszystko można było odnaleźć w jej reportażach. Minęły dekady. Wydawnictwo Czarne, chyba pod wpływem Cezarego Łazarewicza, który napisał wprowadzenie do tej książki, wydało najważniejsze jej teksty. Co z tego pozostało? Więcej niż przypuszczałam. To nie tylko dokument historyczny, jak choćby relacja z procesu afery mięsnej– sprawy gospodarczej, w której zapadł wyrok śmierci (wykonany) dla Stanisława Wawrzeckiego (to z tego tekstu został zaczerpnięty tytuł całości), ale przede wszystkim obraz epoki z jej problemami mieszkaniowymi, które śmieszne były w komediach Stanisława Barei, w rzeczywistości prowadziły do dramatów i tragedii, czy kwestie dziedziczenia gospodarstw i ich podziału między najczęściej skłóconych spadkobierców. W efekcie przywiązanie do „świętej ojcowizny” i żądanie należnego kawałka pola powodowało drastyczne zmniejszanie powierzchni uprawnej ziemi na rzecz dróg dojazdowych. I chyba najważniejsza rzecz: żyjemy w czasach nadmiaru literatury rozrywkowej, do której można zaliczyć wszelkiego rodzaju thrillery i kryminały. Lektura reportaży Barbary Seidler z całą bezwzględnością uświadamia, że jest to wykreowany sztuczny świat nazbyt kolorowej adrenaliny na każdej kartce. W rzeczywistości zbrodnia jest szara, smutna, prymitywna. Wynika z bezwzględności, głupoty albo biedy i przez to jest jeszcze bardziej tragiczna. Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. (KH)
Kroniki Askiru Tom 1: Pierwszy Róg. Richard Schwartz
Mamy tutaj do czynienia z niesamowitą historią. Tak dziwnej (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) historii nie czytałam od bardzo dawna. Czytałam tą książkę jednym tchem i cały czas zaprzątała mi moje myśli. Cała akcja toczy się w jednym miejscu - w karczmie, co wcale nie znaczy, że dzieje się mało, wręcz przeciwnie. Książka zaczyna się powoli i sennie, a potem przyspiesza w zastraszającym tempie i wciąga do wykreowanego przez autora świata. W czasie czytania przekonamy się, że nic nie jest takim, jakim się wydaje i że niektórym, znienawidzonym bohaterom warto dać drugą szansę. Zwłaszcza, że większość postaci w książce nie jest ani całkowicie dobra, ani zła. Każdy z nich ma jakąś przeszłość, która nierzadko nie jest wcale piękna. Sama karczma, w której mają miejsce wszystkie zdarzenia, jest miejscem niesamowitym i skrywa wiele sekretów, o których nie ma pojęcia nawet sam właściciel gospody.
Warto też zwrócić uwagę na sam język. Pisarstwo Schwartza sprawia, że książki się nie czyta, ale się przez nią płynie. Opisy scen walki zachwycają detalami i dynamiką. Samo otoczenie jest scharakteryzowane z równą dbałością, tak jak przeżycia i historie bohaterów. Podczas lektury doznamy wielu zaskoczeń i emocji.
Wszystko to daje nam doskonałe fantasy z elementami zagadki, z zaskakującym rozstrzygnięciem.
Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. (PW)
Miasteczko, w którym czas się zatrzymał. Bohumil Hrabal
Zbeletryzowana historia XX wieku, która rozgrywa się w browarze w Nymburku. Głównymi bohaterami noweli są bracia Pepin i Francin, czyli stryj i ojciec głównego narratora, literackiego ego Bohumila Hrabala. Idylla lat dwudziestych i trzydziestych, zabawne scenki rodzinne, radość, zabawa i beztroska kończą się po wydarzeniach lutowych, tatuś traci pracę, a wraz nim z browaru odchodzi ukochany stryjek. Zaczyna się stopniowa zamiana, dotychczas spokojny, grzeczny Fracin i głośny bawidamek Pepin zamieniają się rolami. Nie zmienia się tylko jedno, braterska miłość Francina do brata, który wpadł do Nymburka na 2 tygodnie i został na lata. Książka Hrabala zachwyca nostalgią, znakomitymi opisami sytuacji, pięknymi obrazami z życia, w których zatrzymał się czas. Pojęcie czasu w opowiadaniach jest kluczowe, czas w pewnym momencie już nie płynie, bo nie przynosi nic lepszego od tego co było, czas pędzi i przynosi zmiany. „Miasteczko, w którym świat się zatrzymał” razem z „Postrzyżynami”, „Skarbami świata całego”, „Taką piękną żałobą”, „Lekcjami tańca dla starszych i zaawansowanych” tworzą cykl nymbusrki, który koncentruje się wokół browaru, babci, dziadka, mamusi tatusia i wujka Pepina. Cykl powrotu do świata, który zniknął, świata zwariowanych historii, świata bez granic, świata wyrazistych postaci, romansów, bijatyk i miłości. Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. (JJ)