Autobiografia w sensie ścisłym, a nawet umownym. Jerzy Pilch
„Poczęty w sylwestra, urodzony w niedzielę, szans na cnotliwe życie nie miałem ja wiele”. Ta na poły ironiczna, na poły poważna konstatacja samego Autora chyba najlepiej charakteryzuje problemy z książkami i wspomnieniami o Jerzym Pilchu. Dla jednych ekscesy i życie towarzyskie są najbardziej interesującymi elementami jego biografii. Dla niego samego to dzieciństwo i młodość, które przypadły na rodzinną Wisłę, a potem Kraków, stanowiły klucz do zrozumienia pisarstwa, bo tam uformował się duchowo, doprecyzował sposób postrzegania świata i rzeczywistości, ukształtowała się jego tożsamość. I tego okresu, tych miejsc i ważnych spraw, sięgających pod powierzchniową warstwę życia dotyczy „Autobiografia w sensie ścisłym, a nawet umownym”. Fakty, myśli, zdarzenia, spostrzeżenia, mityczne krajobrazy, a przede wszystkim zwodnicze, (lecz jak nie ulec ich urodzie) krainy dygresji - z jednej strony. I z drugiej - barwna acz autorytarna babka Czyżowa, pradziad Starzyk od Kędziory, Hanula Lunatyczka, skomplikowane relacje z rodzicami, szczególnie matką „skłonną do finezyjnej pulchności blond nastolatką anielskiej urody” (jak się nie zachwycić takim zdaniem?!) – ważne postacie w jego życiu, przedstawione z całą komplikacją ludzkiej duszy i natury, z tęsknotą, choć bez cienia ckliwego sentymentalizmu. Wszystko to znamy. Motywy często wykorzystane w powieściach, opowiadaniach, felietonach, a jednak nadal fascynujące i inspirujące. Nie ma już tamtego świata, nie ma już ich kronikarza. Jerzy Pilch (1952 – 2020). Dziesiątego sierpnia obchodziłby urodziny. Wszystkie książki Autora dostępne w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. (KH)
Dary bogów. Witold Jabłoński
Znowu wracamy do tematu mitologii Słowiańskiej, która, muszę przyznać, coraz bardziej mnie ciekawi i fascynuje. Nie tylko dlatego, że pierwsze jej elementy zaczęłam poznawać przez mój ulubiony gatunek literacki, czyli fantasy, ale też dlatego, że poprzez znajomość mitów można dojść do źródeł wielu zwyczajów, które kultywujemy po dzień dzisiejszy.
Autorowi zbioru należy się naprawdę ogromny szacunek za dokonaną pracę nad książką. Na samym początku znajdziemy bardzo bogaty wstęp, wyjaśniający przyczyny zniknięcia rodzimej mitologii z naszego życia. Mity Słowiańskie przeszły szereg zmian w ciągu historii, sam autor dodaje szeregi wyjaśnień do mitów i dodaje, że w niektórych sam wprowadził pewne urozmaicenia, ze względu na fakt, że niektóre opowieści nie przetrwały w całości. W niektórych mitach poznamy elementy, które przetrwały w naszej kulturze do dzisiejszych czasów, jak np. historię o tym, że bocian przynosi dzieci lub malowanie jajek. Na końcu książki możemy też znaleźć dodatki, w których znajdziemy opisy poszczególnych bóstw.
Same mity są fantastycznie napisane. Autor wystylizował całą opowieść, jakby była opowiadana przez starego bajarza, gdzieś w lesie przy ognisku, przez co książka nabiera naprawdę magicznego klimatu. Cała mitologia zaczyna się od samego początku, czyli od stworzenia świata i pojawienia się pierwszych bogów. Pomimo, że całość jest podzielona na części to raczej powinno się tą książkę czytać w całości, ponieważ wiele wątków się łączy i przenika.
Serdecznie polecam wszystkim fanom fantasy i nie tylko.
Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej (PW)
Wrony. Petra Dvořáková
Książkę zaplanowałam przeczytać trochę z zawodowego obowiązku, bo to bestseller Czech, więc warto sprawdzić, w czym zaczytują się Czesi. Początek mnie zniechęcił - na pierwszy rzut oka banalna historia. Matka, ojciec, dwie córki, nastolatki, jedna ta lepsza i stawiana za wzór, druga ta gorsza i sprawiająca kłopoty. Kłótnie z matką, ucieczka w malowanie, co to za temat? Na szczęście książka jest świetnie napisana, czyta się jak po maśle, więc jej nie odłożyłam. W miarę rozwoju fabuły banał przestał być banałem. Dwie narratorki, matka i córka, w bezpośredni sposób, bez ogródek i upiększania mówią o swoich relacjach. Mówią, a w zasadzie myślą, czyli jeszcze intymniej i jeszcze bardziej bez cenzury, słuchamy, czym jest konflikt w rodzinie, dlaczego mimo miłości brakuje zrozumienia, w którym momencie rodzi się agresja, złość i rozczarowanie. Myślę, że jeśli nie każdy, to wielu z nas doznało uczucia braku zrozumienia przez rodzica, wielu zostało też rodzicami i mimo doświadczeń z dzieciństwa popełniamy identyczne błędy, jak w schemacie. Dlaczego? Nie wiem. Wiem jedynie, że książka mną wstrząsnęła, właściwie chyba najbardziej swoją prostotą i brakiem komentarza. Fabuła otwiera nam kawałek, krótki fragment życia pewnej rodziny, takiej na pierwszy rzut oka zwyczajnej. Tylko to, co się dzieje za drzwiami, a jeszcze mocniej, co się dzieje w myślach, to już inna para kaloszy. Słowa, które do mnie przychodziły w trakcie czytania to: porażka rodziców, porażka pedagogów i ich metod, dziecko zostawione samo sobie z olbrzymimi problemami, szantaż emocjonalny, frustracja rodziców, niespełnione oczekiwania, przemoc, strach, ucieczka, dziecko biorące na siebie olbrzymi ciężar kłamstwa, tajemnicy i bólu, skomplikowane relacje emocjonalne z nauczycielem, wstyd, ucieczka w sztukę. I ta najstraszniejsza wrona, która rosła w Basi. Nie mogę się otrząsnąć po tej książce. Rodzice, przeczytajcie koniecznie zanim odleci wrona. Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. (JJ)
Duży Wilk i Mały Wilk. Nadine Brun-Cosme
Był sobie raz Duży Wilk, który mieszkał od zawsze sam. Pod swoim drzewem, na szczycie wzgórza. Pewnego dnia zjawił się Mały Wilk, który przywędrował z daleka. Od tego momentu życie Dużego Wilka bardzo się zmieniło. Musiał nauczyć się żyć razem, obok siebie i dostrzegania potrzeb innych. Dzielił się jedzeniem z Małym Wilkiem, kołdrą z liści gdy nadeszła noc a także pokazywał mu jak się wspinać na drzewo. Ale pewnego dnia Mały Wilk znika. Czy wróci? Co się wtedy dzieje? Jak zachowuje się Duży Wilk? O czym myśli? Polecamy wzruszającą opowieść o budowaniu relacji i o uczuciach, z których rodzi się przyjaźń. I o tym, że nawet ktoś bardzo mały może zająć dużo miejsca w sercu. Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. (AJ)