Karkonoski Park Narodowy obawia się, że tak liczna rzesza gości może zniszczyć część roślinności występującej w tej partii gór. Na szlaku na Śnieżce bywa też bardzo tłoczno, co nie sprzyja bezpieczeństwu. Bywa, że dziennie na górę podążają tysiące wędrowców.
Nie sprzyja to także atrakcyjności wędrówki i nie ułatwia pracy ratownikom Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w razie zagrożenia. Tym bardziej, że turyści częściej wybierają wspinaczkę stromym zboczem aniżeli spacer Drogą Jubileuszową. Bywa, że jest kłopot, aby bezkolizyjnie minąć ciągnących „tabunami” wędrowców.
Dlatego KPN rozważa możliwość wprowadzenia innej organizacji ruchu dla osób, które pragną zdobyć najwyższą górę Sudetów. Jednym z wariantów jest zamknięcie dla osób wchodzących tzw. zakosów, czyli wspomnianego szlaku czerwonego wytyczonego stromym zboczem. Na Śnieżkę można by wchodzić tylko Drogą Jubileuszową, która z kolei zostałaby zamknięta dla turystów schodzących z góry.
Dla nich przeznaczony by był czerwony szlak.
Dyrekcja Karkonoskiego Parku Narodowego nie chce ograniczać dostępu na Śnieżkę. Z czasem inna regulacja ruchu będzie jednak koniecznością, bo z roku na rok szczyt góry „zdobywa” coraz więcej ludzi a Karkonosze są po Tatrach celem najliczniejszej grupy miłośników górskich wędrówek.
Park zakończył właśnie liczenie turystów, którzy wędrują po górskich szlakach. Średnio okolice Domu Śląskiego nawiedza około stu tysięcy ludzi rocznie. W tym roku – jak wynika z szacunków – będzie ich jeszcze więcej.