Ulicą Sanatoryjną poruszają się kierowcy jadący ze wsi Bukowiec. Skracają sobie drogę i jadą obok szpitala. Zdarza się nawet, że wyjeżdżają tamtędy samochody ciężarowe i ciągniki wożące drewno. Istnieje obawa, że któregoś razu karetka pogotowia dojedzie później do chorego, bo drogę zablokuje inny pojazd. Jak mówią miejscowi, szpital chce ulicę zamknąć.
Sprawę drogi monitoruje burmistrz Kowar, Mirosław Górecki. Wie, że jest ona istotna zarówno dla mieszkańców, jak i pacjentów szpitala Wysoka Łąka.
– Temat ten jest cały czas otwarty. Czekamy jednak na jakieś kroki ze strony zarządu szpitala – mówi Mirosław Górecki. – Zależy nam na zabezpieczeniu dojazdu dla mieszkańców budynku nr 17 ulicy Sanatoryjnej oraz Szpitala Wysoka Łąka – dodaje.
Pojawiają się jednak i inne głosy. Wśród mieszkańców okolicznych domów są bowiem osoby, uważające, że powinno się zamknąć tę drogę, zwaną wewnętrzną ze względu na bezpieczeństwo pacjentów. – Nawet samochody osobowe nie powinny podjeżdżać pod szpital. Ulica Sanatoryjna stwarza możliwości, poprowadzenia ruchu z drugiej strony. Myślę, że wbrew pozorom nikt by na tym nie stracił. Mówię to z perspektywy mieszkańca Sanatoryjnej 13, czyli budynku stojącego naprzeciwko szpitala – tłumaczy Jerzy Chytro z sąsiedztwa.
Poprowadzenia wspomnianego ruchu z drugiej strony obawiają się sąsiedzi naszego rozmówcy. Chcą mieszkać w cichym zakątku a nie przy szosie.
– Kiedyś był tu burmistrz i mówił sąsiadom, że może być tu trasa szybkiego ruchu – wspomina Zbyszko Brudniak, były naczelnik Kowar. – Niby mówił to żartem, ale niepokój zostaje.
Dla prezes Wiesławy Gajewskiej kwestią priorytetową jest rozwiązanie problemu kierowców jadących ze wsi Bukowiec. Nie chce natomiast wypowiadać się na temat drogi prowadzącej do Wysokiej Łąki. Nieoficjalnie powiedziano nam tylko tyle, że w chwili obecnej nie ma planów, aby ją zamykać.