Część z nich już dostała wypowiedzenia. W czasach największej świetności zakład zatrudniał 70 osób i miał dochody na poziomie 9,5 mln zł rocznie. Zakład był spółką pracowniczą. Jego poważne problemy finansowe rozpoczęły się z końcem 2009 roku. Ostatecznie spółka przegrała nierówną walkę z konkurencją. W tym roku zarząd podjął decyzję o zamknięciu działalności.
- Nie jest mi łatwo zamykać zakład, w którym przepracowałem 28 lat. Nie mam innego wyboru. Przyczyną są problemy finansowe spółki. Nie udało nam się uzyskać znikąd pomocy. Urząd miasta jedynie rozłożył nam na raty i przesunął termin zapłacenia zaległości za podatek od nieruchomości – mówi Jerzy Dynowski, likwidator, a do niedawna prezes spółki Zakładu Kartonaży i Tektury Falistej w Jeleniej Góry.
Termin ostatecznego zamknięcia zakładu nie jest znany. Likwidator szacuje, że potrwa to około pół roku, maksymalnie do ośmiu miesięcy. Obecnie w zakładzie pracuje około 45 osób, z każdym miesiącem będzie ich jednak coraz mniej.
– Część pracowników otrzymała już wypowiedzenia skrócone i trzymiesięczne, otrzymają odprawy. Kilku zostanie w spółce do ostatnich dni jej funkcjonowania, bo są oni potrzebni do wystawiania świadectw pracy czy obsługi zwolnionych – mówi Jerzy Dynowski.
Pomocną dłoń do zwolnionych pracowników już wyciągnęło Jeleniogórskie Stowarzyszenie Osób Bezrobotnych. Każdy pracownik zakładu może w tym tygodniu pobrać darmową żywność, która jest wydawana do końca miesiąca z magazynu przy Szkole Podstawowej nr 13. Najpierw pracownicy muszą jednak podejść do biura stowarzyszenia w celu założenia karty.