Po wielomiesięcznych i pełnych napięć negocjacjach Karkonoski System Wodociągów i Kanalizacji oraz Miasto Karpacz doszły do porozumienia. efektem jest podpisanie nowej umowy regulującej zasady, na jakich ścieki z miasta pod Śnieżką będą trafiać do oczyszczalni w Mysłakowicach.
Podpisując umowę zrobiliśmy krok i ruszyliśmy w podróż, bo dopiero 30 września dowiemy się, czy podpisana umowa wejdzie w życie – mówi prezes zarządu KSWiK Dariusz Daraż. - Jest ona potrzebna Karpaczowi, aby mógł wystąpić do spółki Wody Polskie o zatwierdzenie wniosku taryfowego. Jednak już teraz bardzo się cieszę, że udało uzyskać kompromis, który nie krzywdzi żadnej ze stron. Nowa umowa została zawarta do czasu wydania wyroku sądowego ustalającego wysokość stawek dla Karpacza. Do tego momentu za odprowadzenie i oczyszczenie metra sześciennego ścieków będzie on płacił 8,15 zł. Drugi dokument jaki podpisaliśmy dotyczy zobowiązania w wysokości 2 milionów złotych, jakie posiada Karpacz wobec KSWiK. Powstało ono w czasie bezumownego korzystania przez miasto pod Śnieżką z oczyszczalni w Mysłakowicach.
Jestem bardzo zadowolony z podpisanej umowy – dodaje burmistrz Karpacza Radosław Jęcek. - Każda ze stron wyszła z tarczą. Treść dokumentu jest bardzo zbieżna z tym co proponowaliśmy od początku negocjacji. Co ważne, zawarta w niej stawka cenowa za odbiór i oczyszczenie ścieków odpowiada realiom rynku.
Porozumienie, na mocy, którego miasto pod Śnieżką odprowadzało swoje nieczystości płynne do Mysłakowic przestało obowiązywać w sierpniu 2021 roku. Od tego momentu Karpacz oczyszczał swoje ścieki w trybie bezumownym, a obie strony nie mogły dojść do porozumienia co do szczegółów nowej umowy. Kością niezgody była zarówno wysokość stawki jaką ma płacić za odprowadzenie metra sześciennego ścieków Karpacz, jak i czas na jaki ma zostać zawarta umowa. W tle pozostawała jeszcze sprawa sądowa, którą KSWiK wytoczył przeciwko Karpaczowi w celu ustalenia nowej stawki opłat za ścieki.