To, czy legitymacja PZN jest honorowana jako dokument, dzięki któremu należy się ulga, zależy od władz miasta. 1 lipca w stolicy Karkonoszy zaczęły obowiązywać przepisy, które taką ulgę znoszą.
Zdaniem zainteresowanych samorządowcy niepotrzebnie mnożą problemy. W ich opinii zmiana przepisów nie przyniesie żadnych oszczędności.
Miejski Zakład Komunikacyjny wyjaśnia, że wiele osób korzystających z takich dokumentów nie powinno ich mieć. Zdarza się również, że do niedawna uprzywilejowani pasażerowie legitymowali się nieważnymi już dokumentami.
Niewidomi i słabowidzący odpierają te zarzuty i są niezadowoleni, że muszą wyrabiać nowe legitymacje wydawane przez MZK. Tylko dzięki nim zachowają prawo do ulgi. Jest to jednak mnożenie biurokratycznych przeszkód.
We Wrocławiu ulga przysługuje tylko na podstawie legitymacji Polskiego Związku Niewidomych, a w stolicy Karkonoszy trzeba mieć stos papierów.
Zainteresowani twierdzą, że jest to upokarzające. Jedna z rozmówczyń gazety wspomina, jak zniecierpliwiony kierowca, kiedy szukała w torebce odpowiednich dokumentów, zwrócił jej uwagę, że powinna taką legimację trzymać w zębach.