Zapytaliśmy o to zastępcę dyrektora SP 8 Barbarę Wołoszyn. Dowiedzieliśmy się, że zbiórka pieniędzy w szkole miała miejsce pod koniec maja (27.05) br. podczas Dni Afryki. - Dzieci wtedy robiły totemy, było wiele konkursów, odbywały się prelekcje, spotkania, koncerty, a także gościliśmy Elżbietę Wardzałę z Polskiej Akcji Humanitarnej oraz misjonarkę z Ruandy. - Zbieraliśmy pieniądze ze sprzedaży wykonanych przez uczniów korali, masek i innych przedmiotów, kojarzących się z Afryką. Uzbieraną sumę, 386 zł i 60 gr, przekazaliśmy Elżbiecie Wardzale z PAH na budowę studni w Ruandzie - opowiada zastępca dyrektora SP 8.
- Początkowo fundusze te miały być przekazane na edukację dzieci z tego kraju, jednak później inicjatorka tego przedsięwzięcia, czyli Elżbieta Wardzała powiedziała, że jest obojętne na jaki cel środki te zostaną przeznaczone. Dla nas było ważne, że możemy tym dzieciom pomóc - dodała. - Natomiast pani misjonarka, która miała u nas prelekcję myślała, że weźmie te pieniądze i zawiezie na misję, na którą niedługo jedzie. My woleliśmy przelać te pieniądze na konto fundacji. Akcja nie jest zakończona, również w przyszłym roku szkolnym będziemy zbierać pieniądze na rzecz pomocy dzieciom w Ruandzie – podkreślała Barbara Wołoszyn. (Szkoła nadesłała nam dowód wpłaty tych pieniędzy - przyp. red.)
Misjonarka Iza Godyń twierdzi natomiast, że ustalenia były takie, że zebrane w szkole pieniądze trafią na misję, w której pracuje. - Mamy pod opieką ponad 60 dzieci, które głodują i każdy grosz się liczy, który możemy wdać na chleb czy ryż dla nich - opowiada. Dlatego, kiedy jestem w kraju, prowadzę m.in. prelekcje zbierając pieniądze na pomoc dzieciom w tym kraju po ludobójstwie, w którym panuje głód - podkreśla.
Twierdzi, że wiedząc o tym, że szkoła nie może przekazywać pieniędzy "do ręki", zapytała, czy podać konto jej Kościoła (Zielonoświątkowego – przyp. red.). - Usłyszałam, że to niepotrzebne, że zebrana suma zostanie mi przekazana. Kiedy jednak mijały tygodnie i i pieniędzy nie było, sama zadzwoniłam do szkoły. Usłyszałam wtedy, że powstało nieporozumienie i że pieniądze zostały przekazane na konto Polskiej Akcji Humanitarnej. Trudno, ale jest mi bardzo przykro, bo za te pieniądze można w Ruandzie kupić dużo jedzenia - dodała.