W sądzie finał znajdzie sprawa rozliczenia dotacji z Urzędu Marszałkowskiego przyznanej Aeroklubowi Jeleniogórskiemu w 2012 roku. 29 grudnia 2014 roku jeleniogórska prokuratura złożyła akt oskarżenia przeciwko Bogusławowi R. i Jackowi M., którym zarzuca się wprowadzenie w błąd Urzęd Marszałkowski i poświadczenie nieprawdy w dokumentach.
Chodziło o rozliczenie dotacji Urzędu Marszałkowskiego w kwocie 18 tys. zł na budowę łazienek i toalet na Górze Szybowcowej, które – zdaniem śledczych - nigdy nie powstały, a mimo to dotację rozliczono. – Jak wynikało z postępowania, nie wszystkie przyznane środki zostały wykorzystane na cel podany we wniosku o przyznanie dotacji – wyjaśnia prokurator Adam Kurzydło.
Dołączone do rozliczenia dotacji faktury obejmowały między innymi przedsionek przed jednym z budynków, ułożenie rury sieci wodnej, sieci elektrycznej w hangarze i wyremontowania toalet, ale na lotnisku w Jeleniej Górze. Zdaniem prokuratury, wszystkie te prace zostały wykonane wcześniej, przed wzięciem dotacji.
Inną ze spraw, dotyczących nieprawidłowości rozliczenia paliwa zakupionego z dotacji ze środków publicznych, w tym z Urzędu Miasta na organizację zawodów szybowcowych. Zawiadamiający twierdzi, że podczas zawodów lotniczych do holowania szybowców używano wyłącznie wyciągarki, napędzanej benzyną samochodową, a w rozliczeniu kosztów znalazła się pozycja: zakup paliwa lotniczego.
– Tę sprawę umorzono 30 czerwca 2014 roku, bo zebrane dowody nie wskazywały na to, by doszło do nieprawidłowości podanych w zawiadomieniu - mówi prokurator A. Kurzydło. – Niemniej jednak, osoba zawiadamiająca złożyła wniosek o ponowne podjęcie postępowania i czynności są wykonywane – dodaje A. Kurzydło.
Na tym jednak nie koniec. We wstępnej fazie sprawdzania jest inne zawiadomienie (które wpłynęło do prokuratury 20 grudnia 2014 roku). Dotyczy ono podmiany samolotu podczas jego remontu. – Za wiele w tej sprawie powiedzieć nie mogę, bo dopiero rozpoczęliśmy jej rozpoznawanie, ale chodzi o remont samolotu AN- 2 Zośka zniszczonego podczas wichury w 2007 roku – wyjaśnia A. Kurzydło.
Zarzuty dotyczą m.in. tego, że do jego naprawy miał zostać użyty kadłub starego samolotu wojskowego, który powinien zostać wycofany z eksploatacji.
Zarówno dyrektor Jacek M., jak i prezes Bogusław R. odmówili komentarza w sprawie zarzutów. Jak wiadomo, zarząd Aeroklubu Jeleniogórskiego od lat był skonfliktowany z członkami stowarzyszenia, a w ostatnim czasie z klubu wyrzucono dwunastu jego wieloletnich członków, w tym uznanych lotników.