- Od najmłodszych lat uwielbiałem plastykę – zaczyna swoją historię nasz „Zwykły- niezwykły”. – Zawsze miałem najwyższe oceny z tego przedmiotu, bo rysowanie i malowanie sprawiało mi ogromną przyjemność. Moi rodzice chcieli nawet, żebym poszedł do szkoły plastycznej, ale ja wybrałem jeleniogórską „Handlówkę” i zawód kucharza - kelnera – mówi jeleniogórzanin, który urodził się w Janowicach Wielkich, a do 1999 roku mieszkał w Radomierzu.
W zawodzie Zbigniew Kołodziej pracował tylko dwa lata, w restauracjach „Europa” i „Stylowa” gdzie od razu dostrzeżono jego artystyczny zmysł i talent. - Tylko ja zajmowałem się dekoracjami ciast, deserów czy potraw i moim przełożonym, a przede wszystkim klientom, podobało się to, co robiłem – mówi.
Jednak nie poszedł on za ciosem, bo w duszy grało mu coś zupełnie innego. – Muzyka to moja największa miłość i pasja, więc zacząłem pracować w Wojewódzkim Zakładzie Transportu Mleczarskiego jako kierowca, tylko po to by zdobywać pieniądze na wyjazdy na koncerty wielkich wykonawców – przyznaje. – Tam pracowałem przez 20 lat, a byłem na koncertach ponad 200 wykonawców z całego świata, w tym: Madonny, Tiny Turner, Rogera Waters’a, zespołu Pink Floyd, Rolling Stones, Procol Harum, Suzi Quatro, Ringo Starr i wielu, wielu innych. W ostatnich dniach byłem we Wrocławiu i razem z ponad siedmioma tysiącami innych ludzi biłem gitarowy Rekord Guinnessa grając wspólnie Hey Joe Jimiego Hendrix’a – opowiada jeleniogórzanin.
Wyjazdy na koncerty rozpaliły w nim kolejną pasję – podróżowania i odnajdywania ciekawych miejsc. – Zwiedziłem praktycznie całą Europę, byłem też w Północnej Afryce czy Azji – wymienia Zbigniew Kołodziej.
Z podróży przywozi jednak nie tylko zdjęcia ciekawych miejsc i fantastyczne wspomnienia, ale także pomysły na zmienianie Jeleniej Góry w bajkową krainę. Od 1993 roku Z. Kołodziej pracuje bowiem w Miejskim Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej w Jeleniej Górze, gdzie zajmuje się konserwacją zieleni miejskiej. Od chwili, kiedy zaczął tę pracę, znów odezwał się w nim artystyczny duch i poza przycinaniem suchych gałęzi i sadzeniem nowych roślin, zaczął tworzyć dzieła sztuki z miejskich drzew i krzewów.
– Patrzę na drzewa czy krzewy i już wiem, co chciałbym z nich zrobić – mówi jeleniogórzanin. – Najwdzięczniejsze do modelowania są bukszpany. - Oprócz nich tuje i ligustry. Efekty są widoczne po dwóch - trzech latach, kiedy krzewy podrosną i staną się „pełne”. Najpierw jednak trzeba mieć pomysł na to, jak powinny wyglądać oraz zrobić specjalny stelaż w kształcie, jaki sobie wymyśliliśmy. Później potrzebna jest już tylko praca i dobre oko – dodaje.
Efekty jego pracy zachwycają nie tylko mieszkańców, ale i turystów, którzy często fotografują się przy zielonych rzeźbach Zbigniewa Kołodzieja. Gdzie można je zobaczyć? Przy fontannie nieopodal skrzyżowania al. Wojska Polskiego i Wolności, ul. Bankowej, na placu przy kościółku Św. Anny, przy ul. 1 Maja, na Placu Ratuszowym, Placu Piastowskim, przy Bramie Wojnowskiej, ul. Okrzei czy w Sobieszowie. Ale nie tylko…
- Ludzie z całego regionu zapraszają mnie do siebie i proszą, żebym zajął się ich ogrodami, co robię z przyjemnością – mówi Zbigniew Kołodziej. - Przycinam drzewa i krzewy w kształty parasoli, kopuł, kul, prostokątów. Kiedyś opiekowałem się także „biedronką”. Najtrudniej jest natomiast opiekować się krzewem w kształcie spiral oraz bonsai stworzonym z jałowców – przyznaje Zbigniew Kołodziej.
W planach ma m.in. stworzenie nowego pięknego bonsai przy ul. Bankowej i wiele innych rzeźb w całej Jeleniej Górze. – Pomysłów na upiększanie miasta mam sporo, ale muszę mieć na to zgodę, bo ja tylko wykonuję zatwierdzone projekty – mówi.
A prywatnie Z. kołodziej chce dalej podróżować. – Zwiedzenie Brazylii, Argentyny, Peru, Chile i Kolumbii to moje marzenia do zrealizowania jeszcze w tym roku – mówi Zbigniew Kołodziej. – Jeśli obniżą wiek emerytalny i za rok będę mógł przejść na emeryturę, na pewno nadal będę „rzeźbił w drzewach i krzewach”, tyle tylko że dla osób prywatnych. Chcę też jeszcze więcej jeździć po świecie korzystając z ofert last minute, które teraz nie zawsze mogę wykorzystać ze względu na pracę. Jestem w takim wieku, że nie mam czasu niczego odkładać na później – dodaje jeleniogórzanin.
Komentarz autorki:
Zbigniew Kołodziej swoim pasjom poświęcił całe życie. Podporządkował im swoją pracę, zrezygnował z założenia rodziny. Tuż przed emeryturą przekonuje, że gdyby miał przejść przez życie jeszcze raz, niczego by nie zmienił. Może poza jednym „drobiazgiem”. - Gdybym był młodszy, pewnie rozwinąłbym ostatnią ze swoich pasji, czyli rzeźbienie w drzewach i krzewach. Być może założyłbym własną firmę zajmującą się artystyczną konserwacją zieleni, bo to co robię, daje mi naprawdę ogromną przyjemność – mówi „Zwykły- niezwykły Jelonki.com”.
Angelika Grzywacz- Dudek