– Przed spotkaniem powiedziałem krótko dziewczynom – gramy dla siebie – mówi trener Finepharmu Carlos Zdzisław Wąs. – Różnie w życiu bywa, ale myślę, że możecie pokonać renomowane rywalki, udowadniając tym samym, że drużyny z górnej półki tabeli nie zdobędą u nas łatwo punktów.
Widocznie podziałało, bo dziewczyny grały jak w transie. Wszystko im wychodziło, a obie bramkarki przeszły same siebie. Monika Maliczkiewicz nie dała się pokonać rywalkom w kilkunastu sytuacjach sam na sam, a Kasia Nowak obroniła 4 karne!
Jednak Zdzisław Wąs przestrzega przed nadmiernym optymizmem, bo ten mecz wiele kosztował jeleniogórzanki. Muszą szybko dojść do siebie i już w najbliższych dwóch meczach stawić czoła Ruchowi w Chorzowie (23 stycznia) oraz później u siebie Zgodzie Ruda Śląska.
Chorzowianki, choć zajmują miejsce w dole tabeli, to bardzo groźna i nieobliczalna drużyna, a Zgoda aspiruje w tym sezonie do zajęcia miejsca w czołówce.