Do tragedii doszło o godz. 6.20 rano. Na razie wiadomo, że wypadek wydarzył się podczas cofania pojazdu.
- Na miejscu zdarzenia trwają czynności procesowe. Policjanci wyjaśniają dokładne okoliczności - informuje podinsp. Edyta Bagrowska, rzecznik jeleniogórskiej policji.
Kierujący śmieciarką, 60-letni mężczyzna (prokuratura zbada czy wiek kierowcy miał coś wspólnego ze zdarzeniem, choć wstępnie związek wykluczono), z uwagi na ograniczoną widoczność z kabiny pojazdu (lusterka wsteczne tylko częściowo pomagają), nie miał możliwości obserwowania czy zauważenia pracownika firmy, który znajdował się z tyłu pojazdu i wykonywał tam czynności związane z załadowaniem pojemnika na śmieci.
- Być może częściowo problem rozwiązywałyby kamery zamontowane gdzieś z tyłu pojazdu - słyszymy.
Dodatkowo jednak obiektywy kamer musiałyby być stale utrzymane w odpowiedniej czystości, a to z powodu specyfiki pracy śmieciarki, łatwe nie jest.
Stoją z tyłu śmieciarki
W czasie postoju śmieciarki różne czynności związane z załadowaniem pojemników są wykonywane przez pracowników i niekiedy kierowca ich zupełnie nie widzi.
W czasie jazdy, zwłaszcza w mieście na osiedlach, pracownicy firm wywożących śmieci najczęściej stoją w czasie jazdy na specjalnych stopniach z tyłu pojazdu (zwłaszcza w miastach).
Wynika to z konieczności częstego załadunku pojemników do specjalnych uchwytów. Gdyby za każdym razem wsiadali i wysiadali z kabiny to wywożenie śmieci trwałoby wielokrotnie dłużej niż obecnie. A trzeba pamiętać, że w dużych miastach typu Jelenia Góra, wywożenie śmieci zaczyna się z samego rana i często trwa do popołudnia.