I na tym Czytelnik nie skończył. Napisał bowiem jeszcze, że „sercowy ziemniak” nie skończył w garnku, ani na talerzu. Jest bowiem zbyt cenny, by go zjeść. Obecnie zdobi biurko znalazcy pozytywnie nastrajając go do życia i ludzi każdego dnia, kiedy jeleniogórzanin na niego spojrzy.
- Skoro – może nieprzypadkowo – wpadł on w moje ręce, chciałbym, by cieszył też oczy innych jeleniogórzan (i nie tylko), i tak jak mnie nastrajał pozytywnie do ludzi i życia – pisze Czytelnik.
- Przesyłam go z pewnym przesłaniem. Skoro bowiem udało się go znaleźć w Jeleniej Górze, bo ziemniaki kupiłem na Targowisku Zabobrze, to „I love” targowisko i kupcy codziennie walczący o byt z nieubłaganą konkurencją marketów kuszących niższą ceną i adekwatnie do tego gorszą jakością towarów. „I love” Jelenia Góra” i jej mieszkańcy. „I love” zdrowe jedzenie i „I love” tych, którzy chociaż na chwilę uśmiechnęli się z powodu pospolitej, jednak niezwykłej pyry – dodaje Czytelnik.