Jednym z najważniejszych punktów konwentu było spotkanie z dyrektorem wojewódzkiego zarządu dróg, Andrzejem Jakubowskim, który przedstawił plan modernizacji i inwestycji na lata 2006-2008. Jak zapewniał dyrektor, w najbliższych latach na drogach wojewódzkich zainwestowanych zostanie kilkaset milionów złotych. Niestety większość tej kwoty we Wrocławiu i okolicach.
Zastępca prezydenta Jeleniej Góry, Józef Sarzyński zapytał, dlaczego w planach nie ma modernizacji dojazdów i wyjazdów z Kotliny Jeleniogórskiej. Zimą niewielki nawet opad powoduje paraliż komunikacyjny. Natomiast przez cały rok, tłok na drogach powoduje nieustanne kłopoty.
Dyrektor odpowiedział, że nie ma finansowych możliwości zmodernizowania wszystkich dróg, a w pierwszej kolejności muszą być zrobione drogi w płaskiej części województwa, gdzie mieszka większość Dolnoślązaków. Dyrektor zapewnił też, że już wkrótce rozpoczną się remonty dróg wyjątkowo w tym roku zniszczonych przez mroźną i śnieżną zimę.
Starostowie przepytali też wojewodę dolnośląskiego, Krzysztofa Grzelczyka, który przyjechał spotkać się ze starostami, dlaczego tak dużo pieniędzy kierowanych jest do Wrocławia, a tak mało w pozostałe rejony województwa. Wojewoda zaprzeczył istnieniu mechanizmu zagarniania wszystkiego przez stolicę województwa. - Skoro we Wrocławiu mieszka co czwarty dolnoślązak to siłą rzeczy tam płynie najwięcej pieniędzy - wyjaśniał.
Po długich obradach starostowie urządzili sobie chwilę zabawy. Zagrał im zespół obrzędowy Bractwa Walońskiego z Lwówka Śląskiego. Jednak mimo usilnych namów wojewoda nie poddał się obrzędowi otrzęsin. Otrzęsiono natomiast gospodarza spotkania, starostę lwóweckiego, Henryka Kuleszę. Ten jednak miał kłopoty z przejściem przez chomonto, używane w tym obrzędzie.