Nawet dwa lata w więzieniu może spędzić osoba, która zmieniła nazwiska realizatorów programu telewizyjnego o pałacach i zamkach Dolnego Śląska. Pięć jego odcinków nagrał Michał Kępiński z Radosławem Bajorem. Z projekcji wynika jednak, że autorem jest kto inny.
Panowie są związani z jedną z lokalnych stacji telewizyjnych, która przyjęła zlecenie od Karkonoskiej Agencji Rozwoju Regionalnego na realizację kilkunastu odcinków programu promującego polskie i czeskie pogranicze. M. Kepiński i R. Bajor mają na swoim koncie pięć odcinków.
– Telewizja miała kłopoty ze zdążeniem z realizacją programu, dlatego zleciła nam część pracy – mówi Michał Kępiński. Zobowiązania finansowe uregulowano, ale nie podpisano umowy o prawa autorskie z realizatorami.
O sprawie zrobiło się głośno, kiedy telewizja zgłosiła jeden z odcinków do konkursu na najlepszy program o tematyce lokalnej i… wygrała. Realizatorzy tylko połowicznie się z sukcesu ucieszyli. Radość skończyła się, kiedy zobaczyli, że to nie oni ten program zrobili. Wszędzie bowiem widniało, że autorami są inni dziennikarze, obecni pracownicy stacji.
Michał Kępiński próbował dogadać się ze stacją telewizyjną, ale z ugody nic nie wyszło. Złożył więc doniesienie do prokuratury o kradzież praw autorskich oraz naruszenie własności intelektualnej.
Jeśli sprawą zajmie się sąd, winnej stronie grozi kara do dwóch lat więzienia.
Sprawa może też niekorzystnie odbić się na Karkonoskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, która środki na program dostała z Unii Europejskiej. Całość nie jest jeszcze skończona. Jeśli KARR spóźni się z realizacją, unijne euro mogą przepaść.