
Wykryto wtyczkę adblock lub inną metodę blokowania reklam.
Nie lubisz reklam? Rozumiemy to.
Jednak Portal utrzymuje się głównie z tego źródła.
Dlatego proponujemy zakup subskrypcji, która pozwala na wyłączenie reklam.
Kupując subskrypcję pomagasz dzieciom z jeleniogórskich domów dziecka.
KUP SUBSKRYPCJĘ
Jeśli nie chcesz już teraz wykupić subskrypcji - prosimy o odblokowanie portalu w opcjach adblocka.
Zobacz jak odblokować
Wnioskodawcy mijają się z prawdą – komentuje M. Hochół. - Zawsze informowałem komisję o podejmowanych przeze mnie krokach, zaznajamiałem z pismami, które otrzymywałem co bez problemu można odnaleźć w protokołach komisji. - Wnioskodawcy podnieśli też zarzut „kreowania własnej polityki”. Co wnioskodawcy rozumieją pod tym stwierdzeniem? Doprawdy nie wiem. Może trafniejszym byłoby stwierdzenie: nie realizuje polityki burmistrza Mirosława Grafa? Tak, nie realizuję polityki burmistrza Grafa w każdym przypadku, który uderza w interes miasta i jego mieszkańców, bo tak ślubowałem. Szczególny charakter Komisji Rewizyjnej polega na wypełnianiu zadań kontrolnych. Ten przepis tym bardziej zobowiązuje członków komisji rewizyjnej do rzetelności i uczciwości w podejmowanych działaniach kontrolnych.
Ugrupowanie burmistrza, ewidentnie dąży, aby uniknąć jakichkolwiek dyskusji, wykorzystując swoją większość w radzie – mówi M. Hochół. - Po prostu boją się, że zaczniemy mówić podczas sesji, które są transmitowane o rzeczach im niewygodnych, nie zawsze korzystnych dla miasta i mieszkańców. Takie dyskusje mogłyby przedstawić burmistrza w świetle, które mu się nie podoba. Bo burmistrz dba o swój wizerunek i w zasadzie tylko o to.
Porządek obrad sesji został przyjęty i przegłosowany przez całą radę – odpowiada jeden z wnioskodawców uchwały o odwołanie M. Hochoła Robert Kotecki. - Każdy z radnych miał możliwość złożenia wniosków i uwag do porządku obrad i żaden tego nie zrobił. Nikt o takim punkcie, dzięki któremu radny Mirosław Hochół mógłby zabrać głos w sprawie przedstawionego w projekcie uzasadnienia, nie pomyślał. Więc wygląda na to, że koledzy radni albo przespali moment do uzupełnienia porządku obrad, albo zrobili to celowo. Później wobec wniosku formalnego radnego Krzysztofa Jahna, zagrzmieli świętym oburzeniem. Nie wiem czy uzasadnionym, ale na pewno spóźnionym. Bowiem radny skorzystał tylko z prawa jakie mu przysługuje zgodnie z zapisami Statutu Miasta. Jeżeli ktokolwiek uważa, że wnioski formalne o zamknięcie listy mówców, czy zakończenie dyskusji (również przed jej rozpoczęciem) to „kneblowanie ust”, to może trzeba pomyśleć nad zmianami w Statucie, tak aby nie trzeba się było zżymać na wyższość przepisów nad ludzkimi odruchami. Pisząc do oburzonych kolegów radnych powiem : Taki Statut mamy jaki uchwaliliście.
Od dawna nasza rada jest podzielona – komentuje przewodniczący Rady Miasta Szklarskiej Poręby Janusz Lichocki. - Gdy obejmowałem funkcję przewodniczącego myślałem, że uda nam się działać ponad tymi różnicami. Niestety nie do końca tak jest. Szkoda, bo takie sytuacje rzutują na wizerunek naszej rady i źle o niej świadczą.