W uroczystości wzięli udział przedstawiciele władz miasta, Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, rodzina stulatki oraz pracownicy pensjonariusze z DPS-u. - Ciocia nie miała nigdy dzieci, owdowiała w 1977 roku. Wujek został pochowany w naszych rodzinnych stronach - powiedziała Stanisława Nowak, mieszkająca w Żarkach (Jura Krakowsko-Częstochowska), która jest żoną chrześniaka jubilatki. - Ciocia mieszkała w starej kamienicy przy ul. Wojska Polskiego. Warunki były bardzo złe, ale nie chciała zmienić miejsca zamieszkania. Kiedy zachorowała, chciałam zabrać ją do siebie, ale powiedziała, że chce umrzeć w Jeleniej Górze - wyznała pani Stanisława. - Ciocia wielokrotnie mówiła, że wszystkie miasta w Polsce są piękne, ale Jelenia Góra jest najpiękniejsza - dodała.
- Ciocia ma wielkie poczucie humoru, ale też ma swoje zdanie i jest osobą bardzo elegancką. Nawet jak żałobę miała to ubierała się na jasno. Mówiła, że żałobę ma się w sercu, a ubrana mu być elegancko - opowiadała Stanisława Nowak. - Miałam dobrego męża. Od czasu do czasu kielicha wypiłam i do dnia dzisiejszego musi być ajerkoniak lub wino - opowiadała o recepcie na długowieczność Mieczysława Dorożyńska.
Prezydent Jeleniej Góry podkreślił, że to bardzo miły zwyczaj, gdy przy takiej okazji może robić za "listonosza" Premiera Rzeczypospolitej Polskiej oraz Wojewody Dolnośląskiego przekazując listy gratulacyjne od przedstawicieli władz centralnych, ale też życzenia od mieszkańców miasta.
- Pani Miecia jest w świetnej kondycji. Mieszkam zaraz obok i chodząc z psem na spacer mijam Pogodną Jesień, wiele osób znam osobiście - powiedział prezydent Marcin Zawiła.