Wczorajsze zadania były związane ze zdarzeniami masowymi. Koło Pałacu Paulinum w Jeleniej Górze ratownicy musieli udzielić pomocy grupie poszkodowanej młodzieży, w którą – według scenariusza - chwilę wcześniej wjechał samochód. W Parku Norweskim nieletni wrzucili do ogniska niewybuch z okresu II wojny światowej, który eksplodował raniąc wiele osób, a przy Krzyżu Milenijnym – wybuchła butla z gazem podczas grillowania. W każdym z tych miejsc poszkodowanych było około 30 - 40 osób, ratujących tylko kilkunastu.
- W zdarzeniach masowych liczba poszkodowanych wymagających natychmiastowej pomocy (grupa czerwona) zawsze przekracza możliwości ratowników przybyłych na miejsce zdarzenia, dlatego w tego rodzaju akcjach musimy dokonywać kompromisów medycznych – mówi st. kpt. Andrzej Ciosk, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Jeleniej Górze. –Ratownicy musieli dokonać segregacji poszkodowanych, oznakować ich kolorami i pomagać według ustalonej kolejności – dodaje A. Ciosk.
We czwartek (17.10) natomiast ratownicy mieli do wykonania sześć zadań. Najtrudniejsza była pomoc niepełnosprawnym uczniom Szkoły Specjalnej przy ul. Grottgera, którzy doznali złamania nogi. W okolicach Zakrętu Śmierci w Szklarskiej Porębie ratowano człowieka, który upadł z wysokości, w Domu Pomocy Społecznej w Janowicach Wielkich pomoc udzielono osobom, które zatruły się tlenkiem węgla, w okolicach Hotelu Las ćwiczono pomoc osobie podtopionej, w Parku Linowym w Szklarskiej Porębie pomoc człowiekowi, który upadł z wysokości i dodatkowo miał zaciśniętą linę wokół szyi, a w Domu Kata w Kowarach udzielali pomocy osobom, które po walce na miecze miały rany kłute brzucha i klatki piersiowej.
W pierwszym dniu szkoleń (16.10) dla ratowników przygotowano zadanie nocne - poszukiwanie i pomoc osobom zaginionym w parku miejskim, których porwali terroryści.
- Są to manewry, podczas których nie wybiera się najlepszych czy najgorszych zespołów ratowniczych, tu wszyscy uczą się jak należy prawidłowo udzielać pierwszej pomocy. Ratownicy popełniali mniejsze i większe błędy niosąc pomoc w czasie tych manewrów. W przyszłości podczas realnych zdarzeń już ich nie powielą. „Mamy popełniać błędy tutaj, w czasie ćwiczeń aby uniknąć ich w przyszłości w trakcie prawdziwych akcji” taka jest idea manewrów ratownictwa medycznego – mówi st. kpt. Andrzej Ciosk. - Wszystko po to by podczas realnych działań jak najskuteczniej pomagać ludziom. Nowością XVI manewrów było szkolenie dowódców. Były to zajęcia teoretyczne głównie wykłady. W tym roku w czasie manewrów mieliśmy dwie sytuacje gdzie ratownicy udzielili pomocy w czasie realnych zdarzeń. Przy ul. Kilińskiego udzielili pomocy cykliście, który spadł z roweru i złamał sobie nogę, a w szkole specjalnej pomagali chłopcu, który dostał ataku epilepsji – dodaje Andrzej Ciosk.
Dzięki Klubowi Strzeleckiemu Polonia z Jeleniej Góry ratownicy wzięli też udział w miniturnieju strzelania do tarczy z broni sportowej. Po zakończonych szkoleniach – mogli też przejść całą trasę parku linowego w Szklarskiej Porębie przy ul. Kilińskiego.
Organizatorem XVI Manewrów Ratowniczo Gaśniczych, w których udział wzięło łącznie 220 osób, byli: Mieczysław Stelmach, Jan Dalidowicz, Andrzej Ciosk i Konrad Siwik z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Jeleniej Górze, Grupa Ratownictwa Specjalistycznego w Jeleniej Górze pod przewodnictwem Roberta Domańskiego, który jak co roku układał scenariusze zadań oraz Wojciech Kopacki, wojewódzki koordynator Ratownictwa Medycznego działającego w Komendzie Wojewódzkiej PSP we Wrocławiu.
Pozorantami byli uczniowie jeleniogórskich szkół: „Norwida” , „Żeroma”, Gimnazjum nr 4 oraz Szkoły Podstawowej nr 2.